Dotychczas polskie gospodarstwa domowe zgromadziły aktywa finansowe o wartości ok. 1,37 bln zł. To przede wszystkim depozyty bankowe, różne papiery wartościowe, a także zasoby w funduszach emerytalnych, czyli OFE. Te ostatnie aktywa stanowią ok. 20 proc. całości.
Spadniemy za Chińczyków
Jeśli rządowe plany przejęcia i umorzenia ponad połowy środków zgromadzonych w OFE się zmaterializują, wartość skumulowanych oszczędności Polaków stopnieje o blisko 10 proc., do ok. 1,23 bln zł. W porównaniu z PKB zaobserwujemy spadek z ok. 86 do 77 proc. PKB – wynika z szacunków „Rz" na podstawie danych za 2012 r. Tym samym wśród krajów UE osuniemy się z obecnej szóstej pozycji na piątą od końca.
Likwidacja połowy aktywów OFE będzie miała jeszcze większy wpływ na aktywa finansowe netto, czyli po odliczeniu zobowiązań. Mogą się one skurczyć o blisko 17 proc. W przeliczeniu na jednego mieszkańca zmniejszą się z blisko 20,9 tys. zł do 17,3 tys. zł. Co ciekawe, właśnie ten wskaźnik używany jest jako miara zamożności gospodarstw domowych. W ostatniej edycji „Raportu światowego dobrobytu", przygotowywanego przez grupę Allianz, polskie gospodarstwa domowe zajęły 35. pozycję na 50 badanych krajów. W raporcie za 2014 r. możemy spaść o kilka oczek, wyprzedzeni przez Słowaków, Bułgarów czy nawet Chińczyków.
9,4 proc. wzrosły aktywa finansowe gospodarstw domowych w ciągu 2012 r., część zgromadzona w OFE zwiększyła się o 20 proc.
Pytanie, czy te statystyczne w sumie zmiany zostaną zauważone przez samych Polaków. – Aktywa zgromadzone w OFE nie są klasycznymi oszczędnościami. To oszczędności przymusowe, których nie można dowolnie wykorzystywać – podkreśla Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank. – Jest pewna grupa Polaków, która traktuje je jako prawdziwe oszczędności, choć na starość. Dla nich ubytek aktywów w OFE będzie odczuwalny. Większość osób jednak nawet tego nie zauważy – dodaje Bujak. – W tej pierwszej grupie, także w reakcji na ogólną dyskusję o OFE i przyszłej wysokości emerytur, może się jednak zwiększyć skłonność do oszczędzania na przyszłość w III filarze – podkreśla Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Polska.