W tym miesiącu kurs korony norweskiej ważony wymianą handlową spadł do najniższego poziomu od czterech lat po osiągnięciu rekordowo wysokich notowań w lutym. Z kolei korona szwedzka zanurkowała po osiągnięciu 21-letniego szczytu w marcu. Obie skandynawskie waluty należały do grona czterech najgorzej spisujących się w koszyku w minionym miesiącu.
Możliwość obniżenia stóp procentowych w Norwegii i Szwecji naraża te kraje na ryzyko ucieczki kapitału tak jak to miało miejsce na rynkach wschodzących, kiedy w USA pojawiła się groźba ograniczenia programu pobudzania koniunktury przez tamtejszy bank centralny.
Josh O'Byrne z Citigroup, wicelidera rankingu instytucji najczęściej handlujących walutami, przewiduje, że w średnim terminie słabość koron norweskiej i szwedzkiej będzie się utrzymywała. Tom Levinson, londyński strateg ING, wskazuje, że zmiana w polityce monetarnej Fedu sprzyja osłabianiu walut skandynawskich.
Obie waluty są wrażliwe na spadki m.in. z tego powodu, że handel nimi nie jest tak intensywny jak to ma miejsce w innych przypadkach. W kwietniu korona szwedzka znajdowała się na 11 pozycji wśród walut będących najczęściej przedmiotem transakcji, a dzienne obroty wynosiły 94 miliardy dolarów. Korona norweska była na 13 pozycji z dziennymi obrotami na poziomie 77 miliardów dolarów. W przypadku dolara było to 4,7 biliona USD, a euro 1,8 biliona dolarów.
Norweska minister finansów Siv Jensen ostatnio zadeklarowała, że nie będzie próbowała wpływać na kurs korony by ułatwić życie eksporterom. Poprawę konkurencyjności na tym polu zamierza uzyskać stosując inne narzędzia. Jensen uważa, że trzeba pogodzić się ze zmiennością kursu norweskiej waluty.