Z przedstawionych przez EBC nowych prognoz gospodarczych wynika, że PKB strefy euro spadnie w tym roku o 0,4 proc. (czyli tak jak w  poprzednich prognozach), a w przyszłym wzrośnie o 1,1  proc.,   gdy wcześniejsze przewidywania mówiły o 1 proc. wzrostu.  Wolniejszy ma za to być wzrost cen. Poprzednie prognozy mówiły, że inflacja HICP wyniesie w 2013 r. 1,5 proc., w 2014 r. 1,3 proc. Nowe wskazują, że sięgnie ona  w tym roku 1,4 proc., w 2014 r.  1,1 proc., a w 2015 r. 1,3 proc. Przez dwa nadchodzące lata wskaźnik ten będzie więc poniżej oficjalnego celu EBC wynoszącego 2 proc.

Mario Draghi, prezes  EBC, zapewnia, że stopy pozostaną jeszcze długo na niskim poziomie. – Analiza ekonomiczna wskazuje, że możemy doświadczyć przedłużonego okresu niskiej inflacji. Później nastąpi stopniowy ruch w stronę inflacji wynoszącej poniżej 2 proc., ale bliskiej temu poziomowi – twierdzi Draghi.

W ostatnich tygodniach  wielu ekonomistów wskazywało na rosnącą presję deflacyjną w strefie euro. W pięciu krajach eurolandu ceny konsumpcyjne  spadły w listopadzie lub nie zmieniły się (licząc rok do roku). Listopadowe dane o inflacji w całej strefie euro jednak lekko zmniejszyły te obawy. Inflacja lekko wówczas przyspieszyła – do 0,9 proc. z 0,7 proc. odnotowanych w październiku. Jednocześnie nieco poprawiły się dane z rynku pracy. Te sygnały skłaniały EBC do wstrzymania się z działaniem.

– Biorąc pod uwagę najnowsze prognozy EBC, stanowisko przyjęte przez tę instytucję wydaje się być w pełni uzasadnione. Co prawda inflacja prawdopodobnie przez  jeszcze dwa lata  będzie niższa od oficjalnego celu, ale EBC może argumentować, że zbliży się ona do 2 proc. w pobliżu końca jego horyzontu prognostycznego – wskazuje Annalisa Piazza, ekonomistka z Newedge Strategy.

Draghi pytany, czy obawia się deflacji „w stylu japońskim", stwierdził, że EBC podjął odpowiednie działania o wiele wcześniej, niż zrobi to Bank Japonii.