Europa – a podatki jak w raju

Nie trzeba lecieć na Karaiby. Mniejsze podatki i firmy, i bogaci ludzie mogą zapłacić też na Starym Kontynencie.

Publikacja: 08.02.2014 07:47

Europa – a podatki jak w raju

Foto: Bloomberg

Aby będąc w Europie zapłacić podatek według atrakcyjnych stawek, wystarczy dobrze przyjrzeć się progom i systemowi bankowemu oraz kondycji gospodarczej kraju, gdzie fiskus jest mniej chciwy niż w ojczyźnie. A potem wszystko wydaje się proste.

Przy tym coraz większa skłonność władz Szwajcarii oraz Liechtensteinu do współpracy z fiskusem z innych krajów UE oraz skutki kryzysu finansowego, który osłabił banki cypryjskie i irlandzkie, sprawiły, że dziś europejscy krezusi i przedsiębiorcy rozglądają się  raczej za miejscami, gdzie podatki się już się płaci – niż takimi, gdzie ich nie ma – ale nie tak wysokie jak w domu.

Zmiana paszportu

Rok temu bogaci Francuzi zaczęli przyjmować obywatelstwo krajów, w których stopy podatkowe były niższe.

Słynna była zwłaszcza brawurowa akcja aktora Gerarda Depardieu, który wyprowadził się z Francji (PIT dla milionerów 75 proc.) początkowo do Belgii (PIT 50 proc. od najwyższych zarobków), a potem do Rosji (PIT liniowy 13 proc.).

Teraz Paryż szuka możliwości dobrania się do zysków Google i stara się zrobić wszystko, by je opodatkować u siebie (CIT 33,33 proc.) – chociaż firma jest zarejestrowana w Irlandii (CIT 12,5 proc.). Francuski rząd liczy, że mógłby z Amerykanów „wycisnąć" przynajmniej miliard euro.

Luksemburg ?dla ubogich

Po wejściu do strefy euro 1 stycznia Łotwa została uznana za najnowszy raj podatkowy na Starym Kontynencie. Stawka CIT wynosi 15 proc.

– Łotwa? Raj podatkowy? To przesada! – mówi Markus Meinzer, analityk pracujący dla Tax Justice Network. Ale też od razu dodaje: – To taki Luksemburg dla ubogich.

Nie oznacza to jednak, że na Łotwie są najniższe podatki w Unii Europejskiej. Mniej przedsiębiorcy zapłacą, przenosząc działalność do wspomnianej Irlandii oraz na Cypr (też 12,5 proc.).

Taka sama stawka jest w pozostałych dwóch republikach bałtyckich – na Litwie i w Estonii, a od przyszłego roku także w Słowenii.

Najniższe w Unii obciążenie dla przedsiębiorców wyznaczyła Bułgaria (10 proc.). Taka sama jest stopa podatkowa obciążająca dochody osób fizycznych. Ale ten kraj nie może się poszczycić sprawnym systemem bankowym, zaś korupcja jest bolączką, z którą władze nie są w stanie sobie poradzić.

Mimo tych różnic Łotysze rzeczywiście oferują coś więcej niż zgodne z prawem inwestowanie pieniędzy, które umożliwi znacząco zmniejszyć płacony podatek. Przez całe lata Łotwa była uznawana za kraj, gdzie łatwo jest wyprać nie całkiem czyste pieniądze. Z czasem jakość prawa została znacząco poprawiona, chociaż nadal znajdowano tam niejasne przepisy zezwalające na nielegalne transakcje.

Za najnowszy raj podatkowy w Europie uznana została Łotwa, po jej wejściu do strefy euro 1 stycznia tego roku

W 2012 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ stwierdziła, że łotewski Parex Bank (dziś Reverta) finansował wojskowych z Wybrzeża Kości Słoniowej, dzięki temu mogli oni ominąć sankcje. Parex kategorycznie odmawiał wówczas komentarzy. Inny łotewski bank musiał w połowie 2013 r. zapłacić 191 mln euro kary za przepierkę rosyjskich pieniędzy, które nielegalnie trafiły na Łotwę.

Łotwa jest dziś postrzegana, ze względu na bardzo bliskie stosunki z Moskwą, za kraj, który jest atrakcyjny dla biznesu z Rosji i byłej WNP, a maleńka Ryga jest doskonale skomunikowana z Moskwą. Te dwie stolice łączy codziennie siedem bezpośrednich lotów.

To także kwestia mentalności. Łotysze nie mają problemu z mówieniem po rosyjsku i konsekwentnie budowali u siebie centrum finansowe, które jest w stanie obsłużyć pieniądze napływające z byłego ZSRR.

Zdaniem Tatiany Litinskiej z kancelarii prawnej Prime Consulting w Rydze zainteresowanie lokowaniem pieniędzy w tym kraju nieustannie rośnie. – Dla Rosjan, Kazachów, Białorusinów, a ostatnio także Ukraińców jesteśmy lepsi niż Cypr. U nas nikt nie mówi, że banki mogą upaść –  dodaje. Upaść może nie, ale bankowe aktywa tego kraju sięgają dziś 128 proc. PKB przy średniej unijnej 359 proc.

600 mld euro na tyle oceniane są ukryte przed fiskusem pieniądze zdeponowane na wyspie Jersey

Ta sytuacja jednak szybko się poprawi ze względu na wprowadzenie w tym kraju euro. Kiedy w czerwcu 2013 r. Komisja Europejska opublikowała raport o łotewskim systemie finansowym, określiła go jako „stabilny". Władze w Rydze zaś podkreślały, że wszystkie przepisy obowiązujące w ich kraju są zgodne z obowiązującymi i w eurolandzie, i w całej Unii.

Łotwa jest szczególnie atrakcyjna dla holdingów. Od 2013 r. ich zysk z tytułu dywidendy i sprzedaży pakietów akcji nie jest opodatkowany. Fiskus nie interesuje się również, kiedy holdingi sprowadzają na Łotwę zyski z innych krajów. A od 1 stycznia 2014 r. holdingi zarejestrowane na Łotwie nie będą już płaciły podatków na przykład od opłat licencyjnych. To umożliwia cudzoziemcom bezpieczne „parkowanie" pieniędzy w tym kraju.

Zakupy i zyski

Jak wygląda raj podatkowy w Europie? W Andorze po uliczkach przewalają się hordy turystów obładowanych zakupami (VAT wynosi 3,6 proc.). Odnoszą je do zaparkowanych aut i wracają do sklepów po nowe torby, z którymi znów wrócą na parking.

Tuż za granicą – we Francji (VAT 19,6) bądź w Hiszpanii (VAT 21 proc.) – czają się na nich hiszpańscy i włoscy celnicy wyłapujący auta z unijną rejestracją. Potem wspólnie z turystami układają stosy wywożonego z Andory towaru: osobno alkohol, osobno papierosy, oddzielnie kosmetyki. I nakładają cła z wielką przyjemnością. Z taką samą dozą satysfakcji patrzą na pechowych zakupoholików kierowcy, którym udało się przejechać bez kontroli.

Inaczej korzysta się z niskich podatków na wysepkach na kanale La Manche.

Isle of Man może się poszczycić największym zagęszczeniem luksusowych samochodów. Nawet większym niż Monako, gdzie naprawdę bardzo bogaci ludzie osiedlają się głównie ze względu na klimat.

Isle of Man, tak samo jak dwie pozostałe wysepki – Jersey i Guernsey – nie jest częścią ?W. Brytanii, ale pozostaje zależna od Korony. Wszystkie nie ucierpiały z powodu kryzysu. Bogaci ludzie zawsze mają pieniądze, tyle że dobrze ukryte.

Wzrost PKB w najtrudniejszych latach 2008–2010 wyniósł na każdej z nich bezpieczne 2,5 proc. W odróżnieniu od Łotwy wysepki kanałowe odczuwają już naciski ze strony Brukseli, żeby raje podatkowe, jakie oferują bogatym, były mniej hojne.

– Jeśli rzeczywiście byśmy zniszczyli nasz system finansowy, stalibyśmy się Liverpoolem, tyle że z gorszym klimatem – skarży się Alan Bell, premier Isle of Man.

Ale podczas ostatniej konferencji G8 musiał przyrzec, że będzie walczył z oszustwami podatkowymi i że „weźmie pod uwagę" zaniepokojenie Wielkiej Brytanii i całej UE. Ale nic konkretnego nie padło.

Sektor finansowy daje Isle of Man 25 proc. PKB. Najwyższa stawka podatkowa wynosi tam 20 proc., ale firmy nie płacą więcej niż 125 tys. euro, ilekolwiek by wynosił ich zysk. Nie ma podatków od nieruchomości ani od zysków kapitałowych.

Ten raj jednak ma jeszcze inne atrakcje. Tak jak w Andorze są to zakupy, tak na Isle of Man atrakcją są słynne wyścigi motocyklowe. To także siedziba Excalibur Almaz, firmy zajmującej się przygotowaniem pierwszej podróży na księżyc. To także miejsce, gdzie ze względu na niskie koszty kręci się wiele filmów – co z kolei daje dobrze płatne zatrudnienie tym, którzy inaczej byliby biedni.

Stali mieszkańcy Isle of Man wcale nie są bogaci, bo ich zarobki są porównywalne z brytyjskimi, ale koszty życia są wyższe. Na wyspie, oprócz brytyjskich emerytów, mieszkają głównie bankierzy, księgowi i doradcy finansowi.

Te wysokie koszty życia są zresztą charakterystyczne dla mieszkańców większości rajów podatkowych. To dlatego właśnie Monakijczycy na zakupy najczęściej jeżdżą do sąsiedniej Francji – gdyż jest taniej.

Bo podatkowe raje w Europie wcale nie oznaczają dziś wyłącznie bezpiecznego schronienia dla dużych pieniędzy. To też kraje, w których firmy nie są żyłowane z zysków, gdzie można znacznie taniej zrobić zakupy. Tyle że we wszystkim trzeba jednak potrafić zachować umiar.

Ukryte biliony

Według brytyjskiej Tax Justice Network do rajów podatkowych uciekło fiskusowi na świecie 21–31 bln dol. różnymi kanałami. To pieniądze zainwestowane na Wyspach Karaibskich, ale też na wyspie Man, Guernsey czy Jersey. Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego największym rajem na świecie pozostają Kajmany. G20 – grupa krajów rozwiniętych i najszybciej rosnących gospodarek świata – zatwierdziła już 300 najróżniejszych traktatów i umów, które miałyby spowodować powrót tych pieniędzy do budżetów krajów, gdzie podatki są wysokie. Zdaniem Global Financial Integrity, organizacji, która zajmuje się tropieniem takich przepływów z UE, podczas kryzysu najwięcej pieniędzy wypłynęło z Grecji – 261 mld dol. Wsparcie MFW, Europejskiego Banku Centralnego i UE dla tego kraju sięgnęło 380 mld euro.

Aby będąc w Europie zapłacić podatek według atrakcyjnych stawek, wystarczy dobrze przyjrzeć się progom i systemowi bankowemu oraz kondycji gospodarczej kraju, gdzie fiskus jest mniej chciwy niż w ojczyźnie. A potem wszystko wydaje się proste.

Przy tym coraz większa skłonność władz Szwajcarii oraz Liechtensteinu do współpracy z fiskusem z innych krajów UE oraz skutki kryzysu finansowego, który osłabił banki cypryjskie i irlandzkie, sprawiły, że dziś europejscy krezusi i przedsiębiorcy rozglądają się  raczej za miejscami, gdzie podatki się już się płaci – niż takimi, gdzie ich nie ma – ale nie tak wysokie jak w domu.

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu