Europejski Bank Centralny (EBC) próbuje zapobiec niebezpieczeństwu deflacji, czyli spadku cen.  W czwartek Mario Draghi, prezes banku centralnego strefy euro, dał najsilniejszy jak dotąd  sygnał, iż jego instytucja jest przygotowana do wdrożenia polityki, która stała się synonimem skupu obligacji rządowych na wielką skalę. Jednak struktura gospodarki europejskiej  wskazuje, że EBC będzie musiał wypracować własną wersję ilościowego luzowania (quantitative easing - QE).

Dla Draghiego QE jest narzędziem do przekonania inwestorów, że EBC jest zdecydowany zapobiec spirali deflacyjnej w stylu japońskim.  Jednocześnie istnieją  polityczne i ekonomiczne przeszkody dla skupu obligacji rządowych z rynku, dlatego bardziej skuteczny może okazać się program zwiększenia akcji kredytowej banków komercyjnych.

- EBC prawdopodobnie będzie bardziej koncentrował się na  skupie pożyczek bankowych niż papierów skarbowych - przewiduje Elga Bartsch, główna europejska ekonomistka nowojorskiego banku Morgan Stanley. Podkreśla ona, że z uwagi na  przeszkody polityczne i prawne dotyczące skupu obligacji rządowych łatwiej będzie o porozumienie w kwestii skupu aktywów sektora prywatnego.

Draghi podkreślił w czwartek, że Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego jest jednomyślna w kwestii konieczności przeanalizowania nowych narzędzi włącznie ze skupem aktywów.