Idea crowdfundingu polega na zbieraniu pieniędzy w celu finansowania różnych projektów przez dużą liczbę osób zainteresowanych nimi, które zwykle dokonują drobnych, jednorazowych wpłat. W zamian za nie, wpłacający mogą liczyć np. na przyszły udział w zyskach z projektu, otrzymanie danego produktu już po jego wytworzeniu czy też (jak choćby w przypadku filmów) wymienienie nazwiska w napisach końcowych.

Wartość środków pozyskanych dzięki crowdfundingowi rośnie dynamicznie z roku na rok. W samym tylko serwisie Kickstarter wpłaty 3 mln osób pozwoliły w ubiegłym roku pozyskać 480 mln dolarów. Dla porównania w 2012 r. była to kwota 320 mln dolarów. Według szacunkowych danych, w 2013 r. łączna kwota finansowania pozyskanego za pośrednictwem crowdfundingu przekroczyła 5 mld dolarów. Prognozy na rok 2014 zakładają, że wzrośnie ona dwukrotnie. Jest o co walczyć, nic dziwnego więc, że część projektodawców próbuje zwrócić uwagę na swoje oferty poprzez stosowanie wyjątkowo oryginalnych zachęt dla wpłacających.

Niewątpliwie jeden z najciekawszych pomysłów w ostatnim czasie przedstawił George R. R. Martin, znany amerykański pisarz, twórca bijącej rekordy powieści „Gra o tron". Martin, który zbiera fundusze dla dwóch organizacji charytatywnych – The Wild Spirit Wolf Sanctuary oraz Food Depot of Santa Fe – umożliwił dwóm fanom, którzy wyłożą po 20 tys. dolarów... zostanie uśmierconym w kolejnej części sagi „Pieśń Lodu i Ognia".

Zainteresowani mieli do wyboru postać kobiecą i męską, wywodzącą się z dowolnej grupy społecznej. Autor zapewniał, że bohaterowie – nazwani imionami konkretnych osób – mogą liczyć na „makabryczne" zakończenie żywota.

Chętnych na, nie da się ukryć, bardzo specyficzną nagrodę, nie brakowało. Na 40 dni przed zakończeniem zbiórki oferta jest już niedostępna. Co więcej, założona kwota, jaką chcieli osiągnąć organizatorzy zbiórki (200 tys. dol.), została już znacznie przekroczona. Na chwilę obecną wynosi ponad 330 tys. dolarów.