Nasz papież, tylko nasz

To był bardzo polski wieczór w Watykanie. Światowa prapremiera filmu „Świadectwo” na podstawie książki kardynała Stanisława Dziwisza zakończyła się oklaskami i odśpiewaniem „Barki”. Wiele osób nie kryło wzruszenia. Film od dziś na naszych ekranach

Aktualizacja: 17.10.2008 07:29 Publikacja: 17.10.2008 02:26

Premierowy pokaz „Świadectwa”. Na widowni papież Benedykt XVI i kard. Stanisław Dziwisz

Premierowy pokaz „Świadectwa”. Na widowni papież Benedykt XVI i kard. Stanisław Dziwisz

Foto: AFP

– Jestem wdzięczny kardynałowi Dziwiszowi za jego książkę i ten film o Janie Pawle II, który w tym momencie jest pomiędzy nami z nieba – powiedział Benedykt XVI tuż po zakończeniu projekcji filmu w Auli Pawła VI. Większość widzów, nie kryjąc wzruszenia, zdawała się podzielać przekonanie papieża.

Pokaz rozpoczął się o 17.30. Benedykt XVI tym razem zajął miejsce nie na scenie, gdzie zawieszono ekran, ale na widowni, w białym fotelu ustawionym na podwyższeniu. W pobliżu usiedli kardynał Stanisław Dziwisz oraz twórcy kinowej wersji „Świadectwa”.

W czasie projekcji dwukrotnie wybuchały oklaski. Za każdym razem, gdy na ekranie pojawił się Jan Paweł II z ówczesnym kardynałem Josephem Ratzingerem. Oklaskiwano także Stanisława Dziwisza, drugiego obok Jana Pawła II bohatera tego wieczoru. Obecność Benedykta XVI podniosła rangę premiery, która odbyła się dokładnie w 30. rocznicę wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża. Na widowni przeważali Polacy – wielu przyjechało specjalnie na tę okazję, ale byli także biskupi i kardynałowie uczestniczący w synodzie.

– Film pokazuje ludzką prostotę, zdecydowaną odwagę i cierpienie papieża. Dzięki filmowi możemy lepiej poznać ojczyznę Jana Pawła II, jej tradycje, historię i kulturę – te słowa Benedykta XVI są najkrótszą recenzją filmu.

[srodtytul]Książka jako podstawa[/srodtytul]

Zgodnie z zapowiedziami „Świadectwo” w reżyserii Pawła Pitery nie jest ekranizacją książki pod tym samym tytułem kardynała Dziwisza i watykanisty Gian Franco Svidercoschieo. Jest opartą na jej motywach opowieścią o człowieku-papieżu Karolu Wojtyle. Książka zaczyna się w 1966 roku, kiedy ks. Dziwisz został sekretarzem metropolity krakowskiego. Natomiast film obejmuje całe życie Wojtyły, pokazuje też korzenie kardynała Dziwisza, a klamrą spajającą opowieść jest pogrzeb papieża.

Wartością ekranowej wersji „Świadectwa” są pokazane pierwszy raz zdjęcia z archiwów prywatnych i watykańskich, m.in. z objęcia przez Wojtyłę kościoła tytularnego w Rzymie w 1967 roku, podróży pociągiem na sobór watykański, ostatnie zdjęcia przed wejściem na konklawe w 1978 roku. Są też zdjęcia księdza-szaleńca, który w 1982 roku w Fatimie rzucił się na papieża z nożem. Ten dokończył nabożeństwo, ale w filmie pierwszy raz kard. Dziwisz ujawnia, że zamachowiec ugodził papieża, a sutanna była zakrwawiona. Twórcy zainscenizowali także egzorcyzmy, które papież odprawił nad młodą Włoszką, uzdrawiając ją z opętania. Kardynał Dziwisz opowiada w filmie więcej nieznanych szczegółów z życia papieża, niż zrobił to w książce. Dopiero teraz zacytował słowa Jana Pawła II, gdy spotkał się z nim tuż po konklave. „Ale dali mi szkołę” – zażartował papież, rozładowując napięcie.

[srodtytul]Człowiek, Polak[/srodtytul]

Film pokazuje bardzo ludzką, ciepłą stronę osobowości Jana Pawła II, którą świat znał tylko częściowo, a i tak bardzo pokochał. Prezentuje np. zdjęcia z wizyty w Japonii, kiedy papież do mikrofonu wspólnie z tamtejszym chórem śpiewa po polsku „Góralu, czy ci nie żal”, a podczas jednej z pielgrzymek do Afryki dyryguje śpiewającymi mu „Sto lat”. Te i wiele podobnych scen wywołują śmiech i wzruszenie. Z tych powodów zapewne spodoba się on Polakom, ale wiele scen, szczególnie z pierwszej części filmu, nie będzie zrozumiałych dla widzów zagranicznych. Już w pierwszej sekwencji filmu z pogrzebu Jana Pawła II pojawiają się zdjęcia, na których dominują polskie flagi. A przecież kilka milionów osób z całego świata mówiło wtedy „nasz papież”. W filmie zostały wyraźnie zachwiane proporcje między polskością a uniwersalizmem Jana Pawła II, czego nie ma w książce. Bo papież wniósł polskość do pontyfikatu, ale jednocześnie nadał jej powszechny wymiar, bo takim jest Kościół.

Skupienie się twórców na wątkach polskich sprawiło, że zabrakło czasu na zasygnalizowanie kilku ważnych rysów pontyfikatu Jana Pawła II, które są obecne w książce. Miał on przecież swój udział w obaleniu nie tylko komunizmu, co jest wyeksponowane w filmie, ale i innych reżimów na świecie. Walczył o prawo biednych i cierpiących do godnego życia, co jest czymś znacznie większym niż otwarcie przytułku dla bezdomnych w Watykanie. To on przeprowadził jubileuszowy rachunek sumienia Kościoła, a jako orędownik pokoju doprowadził do dwóch spotkań międzyreligijnych w Asyżu. Walkę o każde życie od poczęcia do śmierci człowieka uczynił niejako swoim programem.

Powiew międzynarodowości wnosi do filmu Michael York, drugi narrator, który łączy zdjęcia dokumentalne ze scenami fabularyzowanymi.

Po projekcji grupa osób miała przywilej pocałowania papieskiego pierścienia. Do papieża podeszli m.in. nagrodzony oklaskami Lech Wałęsa, Jolanta Kwaśniewska, Hanna Suchocka, Michael York, Kazimierz Marcinkiewicz. W tym czasie zaintonowano „Barkę”. Zapewne wielu wychodzącym z sali oprócz wzruszenia towarzyszyły przypomniane słowa z pogrzebu Jana Pawła II: „Santo subito”.

[ramka][b]Powiedzieli dla „Rz”[/b]

[b]Arturo Mari, fotograf papieża[/b]

Obejrzałem ten film ze wzruszeniem. Sceny dokumentalne jeszcze raz kazały mi wrócić pamięcią do ponad ćwierćwiecza, które spędziłem u boku świętego człowieka. Dziś trudno mi obiektywnie i na chłodno oceniać ten film. Jako dokumentalista życia Jana Pawła II mogę powiedzieć jedno: film jest bardzo prawdziwy, precyzyjny, ale z pewnością nie tylko mnie chwyci za serce.

[b]ks. Paweł Ptasznik, współscenarzysta[/b]

Staraliśmy się nie robić filmu o wielkim pontyfikacie, ale opowiedzieć za pomocą obrazów i słowami kardynała Dziwisza o Karolu Wojtyle jako o człowieku. I wydaje mi się, że to się udało. Mnie się film podobał. Jeśli chodzi o zarzuty, że jest zbyt polski, to trzeba pamiętać, że jest przeznaczony głównie dla widza polskiego. A dłuższa wersja telewizyjna powinna krytyków zadowolić.

– Jestem wdzięczny kardynałowi Dziwiszowi za jego książkę i ten film o Janie Pawle II, który w tym momencie jest pomiędzy nami z nieba – powiedział Benedykt XVI tuż po zakończeniu projekcji filmu w Auli Pawła VI. Większość widzów, nie kryjąc wzruszenia, zdawała się podzielać przekonanie papieża.

Pokaz rozpoczął się o 17.30. Benedykt XVI tym razem zajął miejsce nie na scenie, gdzie zawieszono ekran, ale na widowni, w białym fotelu ustawionym na podwyższeniu. W pobliżu usiedli kardynał Stanisław Dziwisz oraz twórcy kinowej wersji „Świadectwa”.

Pozostało 90% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu