Szklane płyty tylko dla bogatych

Krakowskie Muzeum Historii Fotografii po raz pierwszy prezentuje część największej w Polsce kolekcji autochromów – pierwszych zdjęć kolorowych w dziejach fotografii. Album ze znajdującymi się w muzeum pracami Tadeusza Rzący wydała oficyna Bosz

Publikacja: 26.11.2008 18:10

Tadeusz Rząca „W Bronowicach”, ok. 1914 r.

Tadeusz Rząca „W Bronowicach”, ok. 1914 r.

Foto: MHF

O przeszłości zwykliśmy myśleć w tonacji czarno-białej. A tymczasem pierwsza kolorowa fotografia pojawiła się w Europie w roku 1907 i bardzo szybko się rozpowszechniła na cały świat. W tym roku mija 101 lat od momentu, kiedy bracia Lumiere wyprodukowali pierwsze płyty autochromowe, pozwalające uwieczniać świat w kolorach. Pierwszą wystawę autochromów zorganizowano w Nowym Jorku już w 1909 roku. Znalazły się na niej prace takich fotograficznych sław jak Edward Steichen czy Alfred Stieglitz.

Zdjęcia robiono na szklanych płytach i można je było oglądać w formie przezroczy. Technika wykonywania kolorowych obrazów w zasadzie nie różniła się od fotografii czarno-białej, szybko więc zyskała zwolenników. Przeważali wśród nich majętni amatorzy i wykorzystujący autochromy w pracy naukowcy, badacze przyrody, podróżnicy.

[srodtytul]Nietrwały materiał[/srodtytul]

Mimo że szklane płyty produkowane były masowo, w Polsce do naszych czasów zachowało się ich stosunkowo niewiele. Szklana klisza okazała się materiałem wyjątkowo nietrwałym. W kolekcjach polskich muzeów autochromy są więc niezwykle rzadkie, zwykle liczy się je na sztuki. Zbiór pięknych prac autorstwa Stanisława Krygowskiego, działacza turystycznego i fotografa, posiada na przykład Centralna Biblioteka Górska PTTK. Niewielkie zbiory szklanych klisz znajdują się także w rękach kolekcjonerów prywatnych. Tym cenniejsza wydaje się inicjatywa wydawnictwa Bosz, które opublikowało album "Autochromy. Małopolska" dokumentujący wszystkie autochromy autorstwa Tadeusza Rzący z kolekcji Muzeum Historii Fotografii.

To największy zbiór autochromów w Polsce, liczy 193 prace. Tadeusz Rząca (1868 – 1928) często jeździł do Francji, stamtąd przywoził nowinki fotograficzne, tam też nauczył się fotografii autochromowej na warsztatach organizowanych przez braci Lumiére. Już w latach 1908 – 1910 wygłaszał odczyty i urządzał pokazy slajdów w Krakowskim Towarzystwie Fotografów Amatorów. Prace z kolekcji krakowskiego muzeum powstawały w latach 1910 – 1920. Przedstawiają widoki Krakowa, Kalwarii Zebrzydowskiej, Tyńca, Krzeszowic, Tatr i wielu innych miejsc w Małopolsce. Mają bardzo poetycki, malarski, a momentami wręcz baśniowy charakter. [srodtytul]Jak u impresjonistów[/srodtytul]

W osiągnięciu takiej ekspresji pomagała fotografowi także technika. Na powierzchni autochromu wyraźnie widoczne są skupiska ziaren, rodzaj rastra. Kompozycje robią wrażenie wewnętrznie rozwibrowanych, co przypomina efekty, które daje malarstwo impresjonistyczne. Pewien, może niezamierzony nawet, rys tajemniczości, czasem wręcz nierzeczywistości, osiąga Rząca w widokach przyrody. Jednak fotograf wydaje się przede wszystkim uczniem Młodej Polski – bardziej widać tu wpływy Tetmajera niż na przykład Moneta. Nieprzypadkowo jedna z sesji została zrealizowana w Bronowicach, gdzie żona fotografa i jej przyjaciółki pozują do zdjęć wystylizowane na podkrakowskie chłopki. Młodopolskie inspiracje widać w świetnych podpatrzonych scenach rodzajowych, które realizował na rynkach miast i miasteczek. Ludowość, malowniczość, częste odwołania do natury to ważne motywy tej niezwykle malarskiej fotografii.

Kolor w tej pionierskiej technice bywa całkowicie nieprzewidywalny – czasem na obrazie dominuje szmaragdowa zieleń, czasem brązowawy odcień różu, czasem niebieski. To jednak nie tyle efekt niedoskonałości metody, ile wpływ błędów przy naświetlaniu i przede wszystkim upływu czasu.

Wystawa w Krakowie to niezwykle rzadka, nieposiadająca precedensu okazja do zapoznania się z zarzuconą dziś całkowicie techniką autochromu (produkcję szklanych płyt zakończono w 1956 roku). Delikatność emulsji i kruchość materiału sprawiają, że oryginały nie mogą być wystawiane na światło dzienne. Fantastycznie wybrnęło z tego krakowskie muzeum, pokazując nowocześnie zaaranżowane i oświetlone współczesne reprodukcje na szkle.

[i]"Autochromy Tadeusza Rzący. Stulecie barwnej fotografii". Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie. Kurator Marta Miskowiec. Wystawa czynna do 1 marca.[/i]

O przeszłości zwykliśmy myśleć w tonacji czarno-białej. A tymczasem pierwsza kolorowa fotografia pojawiła się w Europie w roku 1907 i bardzo szybko się rozpowszechniła na cały świat. W tym roku mija 101 lat od momentu, kiedy bracia Lumiere wyprodukowali pierwsze płyty autochromowe, pozwalające uwieczniać świat w kolorach. Pierwszą wystawę autochromów zorganizowano w Nowym Jorku już w 1909 roku. Znalazły się na niej prace takich fotograficznych sław jak Edward Steichen czy Alfred Stieglitz.

Pozostało 87% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów