Filmowi daleko do książki

Ekranizacja "Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet" podejmuje tylko kilka wątków prozy Stiega Larssona

Publikacja: 05.11.2009 17:48

Filmowi daleko do książki

Foto: materiały prasowe

[b]Zobacz galerię [link=http://www.rp.pl/galeria/9131,19,387427.html]zdjęć z filmu[/link][/b]

Duński reżyser Niels Arden Oplev – tak jak autor bestsellerowej powieści – chciał pokazać ciemną stronę Szwecji, ale jego film nie wciąga.

Książka była bezlitosną krytyką społeczeństwa opartego na chorych podstawach. Jej adaptacja – tylko płaską ilustracją niepokojącej wizji Larssona. Bardziej przypomina zapowiedź telewizyjnego serialu, niż fabułę przeznaczoną do kina.

[srodtytul]Chore społeczeństwo[/srodtytul]

Mikael Blomkvist (za stary do tej roli Michael Nyqvist) prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie zniknięcia przed laty siostrzenicy biznesmena z rodu Vangerów. Im bliżej rozwikłania zagadki, tym bardziej jest przekonany, że rodzina przemysłowców to zbiorowisko degeneratów, którzy pod maską zacnych ludzi skrywają rasistowskie uprzedzenia i psychopatyczne skłonności.

Oczywiście, Mikael nie wchodzi w to bagno sam. Pomaga mu hakerka Lisbeth Salander (dobra Noomi Rapace). Niezwykła dziewczyna. Ma w sobie coś z Pippi Pończoszanki, a zarazem niebezpiecznej socjopatii.

Zmarły nagle pisarz pokazał, że plagą współczesności nie są wielkie zbrodnie, o których chętnie donoszą media. Naprawdę niebezpieczna jest codzienna przemoc, przejawiająca się m.in. w niechęci do obcych, maltretowaniu kobiet i obsesjach prowadzących na skraj szaleństwa.

Jej narastaniu sprzyja klimat przemilczeń i półprawd, który kładzie się cieniem na życiu w Szwecji od czasów II wojny. Według Larssona, kraj pochłonięty budowaniem dobrobytu nie rozliczył się z uwikłania w nazizm. Teraz płaci za to wysoką cenę.

[srodtytul]Niepokojąca diagnoza [/srodtytul]

Twórczość Larssona wpisuje się w nurt europejskiego kryminału, który stawia bezkompromisowe diagnozy społeczne. Szczególnie krytyczni wobec rzeczywistości są Skandynawowie. W Islandii popularnym pisarzem jest Arnaldur Indridason. W Norwegii – Karen Fossum. W Szwecji, zanim Larsson powołał do życia Blomkvista i Salander, czytelnicy z zapartym tchem śledzili losy komisarza Wallandera z kart powieści Henninga Mankella. A przed nim – przygody inspektora Becka stworzonego przez duet Maja Sjöwall – Per Wahlöö.

Wszystkich autorów łączy niepokój związany z gospodarczymi, kulturowymi i politycznymi zmianami nie tylko w regionie, ale na całym kontynencie. W ich powieściach znakomicie widać, jak rozpad modelu państwa opiekuńczego pozbawił ludzi bezpieczeństwa, przez co stali się bardziej podatni na wszelkiej maści fundamentalizmy. A na dodatek zobojętnieli na los drugiego człowieka.

Piekło, które w powieści Stiega Larssona jest udziałem kobiet, nie miałoby miejsca, gdyby istniało poczucie wspólnoty. Dlatego ciężko doświadczona przez życie Lisbeth Salander sama wymierza okrutną karę swoim oprawcom. Nie czeka na reakcję instytucji państwowych, interwencję policji. Traktuje władze nieufnie, wręcz wrogo.

Szkoda, że film Opleva zaledwie streszcza książkę, a nie oddaje bogactwa jej refleksji. Tak jakby reżyser bał się wejść w problemy, które poruszył Larsson. Może ekranizacje następnych tomów sagi będą bardziej odważne?

[ramka][b]Ekstremiści grozili mu śmiercią [/b]

Życie Stiega Larssona świetnie nadawałoby się na kryminalną fabułę. Od początku przejawiał talent literacki i temperament polityczny. W młodości był trocki- stą popierającym lewicowych rewolucjonistów w krajach Trzeciego Świata. Jego przyjacielem był Maurice Bishop, przywódca marksistowskiej partii New Jewel Movement, który dokonał zamachu stanu na Grenadzie, jednej z karaibskich wysp.

W Szwecji Larsson stał się specjalistą w dziedzinie ruchów neonazistowskich. Założył magazyn "Expo", który tropił i opisywał ich działalność. Wypowiadał się jako ekspert w mediach. Dziennikarska działalność sprawiła, że był na celowniku prawicowych ekstremistów. Grozili mu śmiercią.

Na początku obecnego stulecia postanowił opisać swoje doświadczenia w formie powieści. W dzień pracował w redakcji "Expo", nocą kończył książkę. Palił przy tym jak smok i wypijał hektolitry kawy. W 2004 roku zmarł na atak serca. Nie doczekał wydania powieści ani jej zawrotnego sukcesu.

[i]W niedzielę o 17.15 Ale Kino! pokaże dokument o Larssonie i fenomenie "Millennium". [/i] [/ramka]

[b]Zobacz galerię [link=http://www.rp.pl/galeria/9131,19,387427.html]zdjęć z filmu[/link][/b]

Duński reżyser Niels Arden Oplev – tak jak autor bestsellerowej powieści – chciał pokazać ciemną stronę Szwecji, ale jego film nie wciąga.

Pozostało 94% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu