Czytaj też - Spielberg wskazał następcę
J.J. Abrams jest jedną z najważniejszych postaci amerykańskiego show-biznesu. To on wymyślił popularny serial „Agentka o stu twarzach", a później nadzorował produkcję „Zagubionych". Reaktywował także filmowy cykl o „Star Treku". Nie było w Ameryce równie utalentowanego twórcy kina science fiction od czasu Stevena Spielberga. „Super 8" potwierdza, że Abrams jest jego godnym następcą.
Tytuł może sugerować jakiś tajny projekt. Zwłaszcza że kampania promocyjna filmu polegała na kreowaniu wokół niego aury tajemnicy. Tymczasem „Super 8" to po prostu nazwa taśmy ośmiomilimetrowej, na której dawniej nastoletni zapaleńcy kręcili amatorskie produkcje. Tak na początku lat 60. zaczynał karierę Steven Spielberg, a dekadę później J.J. Abrams.
W „Super 8" połączyli siły – pierwszy został producentem. Stworzyli opowieść nasycona ich doświadczeniami z młodości, przepełniona miłością do kina i tęsknotą za czasem, gdy filmy robiło się z dziecięcym entuzjazmem.