Reklama

Karen płacze w autobusie ***

Przeciętnemu Polakowi hasło „Kolumbia" kojarzy się przede wszystkim z produkowaną nielegalnie na skalę przemysłową kokainą, jej przemytem na niewyobrażalną skalę, wreszcie wojną państwa z narkotykowymi kartelami i lewacką partyzantką.

Publikacja: 29.07.2011 14:43

Karen płacze w autobusie ***

Foto: Art-House

 

Ten wizerunek podtrzymują media informujące o spektakularnych zabójstwach czy aresztowaniach. Na szczęście, o czym możemy się przekonać, oglądając „Karen płacze w autobusie", na co dzień Kolumbijczycy zajmują się przede wszystkim swoimi osobistymi sprawami: kochają, zdradzają, poślubiają, rozwodzą się, szukają szczęścia.

Z Kulturą na Ty - poleć swoje wydarzenie kulturalne

Tytuł debiutanckiego obrazu Gabriela Rojasa Very nie jest metaforą. Film rozpoczyna się od sceny, w której podróżującej po Bogocie miejskim autobusem trzydziestoparoletniej kobiecie ciekną łzy po policzkach. Jeszcze nie wiemy o niej nic, gdy po opuszczeniu autobusu z walizką puka do bramy taniego pensjonatu. W miarę rozwoju pozbawionej dramatycznych fajerwerków akcji dowiadujemy się, że przyjechała z prowincji, gdzie pędziła dostatnie życie u boku męża biznesmena. Opuściła go nie dlatego, że ją bił czy maltretował, miała dość bycia kurą domową i przedmiotowego traktowania, ale także jego ignorancji w sprawach kultury (sama, choć formalnie bez wykształcenia, jest bardzo oczytana).

Karen liczy, że w stolicy znajdzie szybko jakoś pracę (natychmiast zostawia swoje CV w księgarni), co pozwoli jej żyć tak, jakby chciała. Rzeczywistość szybko sprowadza ją na ziemię, kobieta doznaje wielu upokorzeń, a głód zaczyna jej zaglądać w oczy. Jednak duma nie pozwala jej wrócić do męża, który o to bez większego entuzjazmu zabiega, ani zwrócić się o materialną pomoc do matki uważającej jej decyzję za nieprzemyślaną fanaberię.

Reklama
Reklama

Reżyser, choć mężczyzna, całkowicie opowiada się za racjami Karen. Zarówno mąż, jak i kolejni faceci na jej drodze to żałosne karykatury stereotypowych latynoskich macho.

Kolumbia 2011, scen. i reż. Gabriel Rojas Vera, wyk. Angela Carrizosa, Juan Manuel Diaz, Maria Angelica Sánchez

 

Ten wizerunek podtrzymują media informujące o spektakularnych zabójstwach czy aresztowaniach. Na szczęście, o czym możemy się przekonać, oglądając „Karen płacze w autobusie", na co dzień Kolumbijczycy zajmują się przede wszystkim swoimi osobistymi sprawami: kochają, zdradzają, poślubiają, rozwodzą się, szukają szczęścia.

Z Kulturą na Ty - poleć swoje wydarzenie kulturalne

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Film
Rzeź w konstancińskiej rezydencji, czyli pechowe „13 dni do wakacji"
Patronat Rzeczpospolitej
Znamy zwycięzców 19. BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Żubr świadkiem krwawych wydarzeń. Finał Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama