Po zamachach na World Trade Center 11 września 2001 roku, kiedy świat arabski zaczął być postrzegany przede wszystkim jako matecznik islamskiego fanatyzmu i terroryzmu, król Arabii Saudyjskiej doszedł jednak do wniosku, że taki obraz jest krzywdzący. Aby nieco ocieplić wizerunek swojego kraju, postanowił zliberalizować surowe prawa dotyczące filmowania rodziny królewskiej przez obcokrajowców.
W 2008 roku ekipę brytyjskiej telewizji BBC wpuszczono na włości Sauda bin Abdula Mohsena bin Abdula Aziza al Sauda, jednego z dwudziestu książąt należących do rodziny królewskiej. Realizacja dokumentu pt. „Saudyjskie królestwo od środka" związana była z ograniczeniami – dziennikarzy nie odstępował na krok przedstawiciel Ministerstwa Informacji oraz uzbrojona eskorta, zakazano im też filmowania kobiet. Mimo to powstał film, który z pewnością zainteresuje Europejczyków.
Saud bin Abdul Mohsen, gubernator prowincji Hail, ma dziesięcioro dzieci z czterech małżeństw. Mimo konserwatywnych poglądów chętnie wysyła swoje pociechy na wakacje do krajów zachodnich, a jego pałac obfituje we wszelkie możliwe udogodnienia, technologiczne nowinki i gadżety. Książę stara się przedstawiać jako osoba silnie przywiązana do tradycji, lecz zarazem otwarta na świat i rozumiejąca wyzwania współczesności, zwłaszcza w sferze edukacji i techniki.
Jego zdaniem Arabia Saudyjska nieustannie, choć powoli, ewoluuje. To delikatny proces, którego wewnętrzną równowagę łatwo zachwiać. „Nie chcemy stracić naszej duszy i przehandlować jej za materialne pokusy, których jest pełno" – mówi władca, by po chwili dodać: „Chcemy dogonić was w nauce i na froncie technologicznym, chcemy być waszym partnerem w tym pędzącym z prędkością światła świecie". Warto przy okazji przypomnieć, że król Abdullah ibn Abd al-Aziz as-Saud jest kawalerem Orderu Uśmiechu, który przyznano mu za sfinansowanie operacji rozdzielenia bliźniaczek syjamskich z Janikowa.
SAUDYJSKIE KRÓLESTWO OD ŚRODKA