W świadomości społecznej zaczęła się powoli zacierać pamięć o tym, że na naszym kontynencie mieliśmy równie niebezpiecznych terrorystów, którzy nie ustępowali islamskim ani pod względem fanatyzmu, ani zaciekłości i bezwzględności w działaniu. Najbardziej znane z europejskich organizacji terrorystycznych to Irlandzka Armia Republikańska (IRA), niemiecka Frakcja Czerwonej Armii (RAF), baskijska ETA i włoskie Czerwone Brygady. O tej ostatniej opowiada dwuczęściowy film „Byli w Czerwonych Brygadach", który wyemituje w czwartek kanał Planete+.
Dokument opowiada o powstaniu Brigate Rosse w 1970 roku i o ich liderach – młodych, skrajnie lewicowych aktywistach, którzy pod hasłami walki z kapitalizmem i amerykańskim imperializmem dążyli do wprowadzenia we Włoszech komunizmu drogą zamachu stanu. W latach siedemdziesiątych terroryści przeprowadzili niezliczoną liczbę ataków, głównie zamachów bombowych, porwań i zabójstw.
Twórcy filmu skupiają się na najsłynniejszej akcji Czerwonych Brygad, jaką było uprowadzenie i zamordowanie w 1978 roku pięciokrotnego premiera kraju Aldo Moro (na zdjęciu obok). Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Włochami, ale i całą Europą. Przyczyniła się ona do rychłego upadku organizacji, której bandytyzm zaczął wzbudzać żywiołowe protesty społeczne. Włosi mogli odetchnąć i na trzydzieści lat zapomnieć o rodzimym terroryzmie. Niestety, dzisiejszy kryzys ekonomiczny powoduje w kraju wzrost liczby aktów przemocy i słychać nawet o reaktywacji Czerwonych Brygad. Na wieść o tym prezydent Włoch Giorgio Napolitano zaapelował, by nie dopuścić do powtórzenia się krwawej historii z lat siedemdziesiątych.