Rosjanin, choć nie był terrorystą ani handlarzem narkotyków, był uważany za jednego z najniebezpieczniejszych ludzi na świecie. W ciągu dwudziestu lat stworzył niemającą sobie równych międzynarodową sieć handlu bronią. Dostarczał on uzbrojenie powstańcom, terrorystom i handlarzom narkotyków we wszystkich możliwych krajach, szczególnie w Afryce, gdzie nie brakowało nigdy wojen. Film Nicka Davidsona to opowieść o polowaniu na twórcę imperium handlu śmiercią.
Pod koniec lat 90. Afryka przechodziła okres nasilenia krwawych konfliktów zbrojnych, lecz pomimo embarga ONZ nadal było tam pełno broni. W raportach wywiadowczych na temat źródeł jej pochodzenia powtarzało się jedno nazwisko: Wiktor But. Były oficer Armii Czerwonej wykorzystał do rozkręcenia interesu chaos, panujący po rozpadzie ZSRR. Na początku lat 90. zaczął skupować samoloty transportowe, które Rosja wycofywała z baz w Czechosłowacji, na Węgrzech, w Polsce. Wojskowi chętnie sprzedawali ogromne ilości uzbrojenia, gdyż był to jedyny sposób, żeby zdobyć jakieś pieniądze na powrót do kraju i nowe życie. Uważa się, że But był powiązany z członkami najwyższych władz, którzy wykorzystywali go jako szyld dla nielegalnych
transakcji.
W wyniku działań króla handlu bronią wojny plemienne, etniczne, domowe trwały dłużej
i ginęło w nich więcej ludzi. W katalogu miał m.in. nowoczesne pociski ziemia-powietrze Igła, helikoptery bojowe Hind, czołgi, transportery opancerzone, granatniki, karabiny.
Zapewniał też serwis, dokumentację i dostawy części. Mógł zrealizować każde zamówienie, błyskawicznie załatwiał sprawę i znikał. Udało się go aresztować dopiero dzięki operacji amerykańskich agentów, którzy podszywając się pod klientów, zatrzymali
Buta i wydali go władzom Tajlandii. Po ekstradycji do USA sąd skazał go w kwietniu tego roku na 25 lat więzienia i grzywnę 15 mln dolarów.