Prowadzona zza kadru, pełna absurdalnego humoru narracja o życiu zwierząt, przeradza się niepostrzeżenie w opowieść o mieszkańcach Berlina Wschodniego i całej NRD, oraz o powojennej historii miasta i dzielącego go muru. Berlińskie króliki stają się symbolem ludzi, poddanych wbrew woli społecznemu i politycznemu eksperymentowi, odciętych dosłownie i w przenośni murem od reszty świata.

Przed wojną Potsdamer Platz był tętniącym życiem placem Berlina. Po wojnie zamienił się w dziką łąkę, na której wkrótce zaczęły powstawać ogródki działkowe. W poszukiwaniu pożywienia ściągały tam dzikie króliki z całego miasta. Pewnego dnia żołnierze poprowadzili przez środek łąki zasieki z drutu kolczastego, by niebawem zastąpić je wysokim murem. Ludzie zaglądali na drugą stronę, machali do siebie, coś wykrzykiwali. Króliki nie rozumiały z tego nic, mogły się tylko przyglądać.

Niektórzy ludzie próbowali przeskoczyć mur i przedrzeć się na drugą stronę. Czasami im się to udawało, więc niebawem pojawił się drugi mur, wzdłuż którego krążyli uzbrojeni żołnierze z psami i wyłapywali desperatów, a niekiedy nawet do nich strzelali.