* * * *

reż. Piotr Trzaskalski,
Polska, 2012,
90 min,
dystryb. ITI Cinema

Dramat Mój rower

Dziadek, ojciec, syn i pies – także płci męskiej – jadą na Mazury, by nakłonić seniorkę rodu do powrotu na łono rodziny. Wymuszone spotkanie trzech pokoleń staje się okazją do rozliczenia z zadawnionych urazów. „Nieoczekiwana przerwa w życiorysie" to zawsze wdzięczny materiał dla filmowca (wyśmienite „Erratum"!), tym większa szkoda, że Trzaskalski nie pozwolił tej historii wybrzmieć. Zamiast zwolnić, skupić się na psychologii postaci i rozsmakować w urodzie wyrwanych codziennej rutynie chwil, mnoży sytuacje dramatyczne (zwłaszcza w końcówce). A swoich bohaterów filmuje z ręki, choć idealnie pasowałaby tu spokojna, statyczna kamera. Jest dobrze, choć mogło być świetnie.

* * * * *

reż. Victor Kossakovsky
Chile/Niemcy/Holandia/
Argentyna, 2011,
104 min,
dystryb. Against Gravity

Dokument Niech żyją antypody!

Dokument, a właściwie poemat dokumentalny, oparty na kapitalnym pomyśle, znanym chyba każdemu z dzieciństwa: co by się stało, gdybyśmy przekopali się przez glob i znaleźli dokładnie po jego drugiej stronie? Kossakovsky konfrontuje cztery pary takich miejsc i – chwała mu za to! – nie narzuca widzowi żadnej z góry przyjętej interpretacji. Obezwładnia za to urodą obrazów: soczystych, działających na wyobraźnię, momentami wręcz niepokojących (jęzory lawy na Hawajach wolno „pożerające" bujną przyrodę). Mniej wyrobionego widza może nieco zmęczyć kontemplacyjne tempo narracji, ale tych, którzy dadzą się uwieść, czeka wyjątkowo wysmakowane filmowe danie.