Reklama

Dziewczynka z kotem - recenzja filmu

W „Dziewczynce z kotem" włoska reżyserka Asia Argento opowiada o niekochanym dziecku. Od jutra na ekranach - pisze Barbara Hollender.

Aktualizacja: 04.12.2014 08:09 Publikacja: 04.12.2014 07:43

Dziewczynka z kotem - recenzja filmu

Foto: Spectator

Matka to kobieta piękna i pełna temperamentu. Ojciec - niebywały przystojniak. Ona jest pianistką i jeździ z koncertami, on - uwielbiany przez tłumy wielbicielek - czeka na wielką rolę. Ona ma córkę z poprzedniego związku, on też. I jest jeszcze ich wspólne dziecko - Aria, dziewięcioletnia dziewczynka z wielkimi oczami.

Szczęśliwa patchworkowa rodzina? Nic podobnego. W tym domu każdy zajęty jest swoimi ambicjami. Dla niego ważna jest sława, dla niej - kolejni kochankowie. W powietrzu wisi agresja i nienawiść. Aż wszystko wybucha, mężczyzna zabiera swoją podrastającą córkę i po gwałtownej, wulgarnej awanturze wyprowadza się. Kobieta zostaje ze swoją starszą córką. Ale jest jeszcze Aria - trochę jego, trochę jej. Rozdarta i jakby niczyja.

W tym filmie powtarza się stale podobna scena. Przez ulice Rzymu idzie mała dziewczynka, niosąc klatkę z kotem. To Aria kursuje między apartamentami ojca i matki. Nigdzie niechciana. Czarny zwierzak z klatki jest jedynym wiernym towarzyszem jej dzieciństwa. Dziewczynka wierzy, że to Anioł Stróż. Bo każdy potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i świadomości, że jest dla kogoś ważny. Choćby dla kota.

Asia Argento zrobiła film o samotności dziecka. I o wielkim fałszu. Szkolni koledzy zazdroszczą Arii sławnych rodziców. A przecież ona sama czuje się niekochana i niepotrzebna. Wśród ludzi zajętych wyłącznie własnym życiem i własnymi przyjemnościami robi wszystko, by zwrócić na siebie uwagę. Rozpaczliwe i desperacko żebrze o miłość. „Dziewczynka z kotem" to film prosty, dość oczywisty i w gruncie rzeczy mało wyrafinowany. A jednak ta nielukrowana opowieść wzrusza. Bo ile jest takich dzieci, które mają wszystko z wyjątkiem miłości?

„To nie jest film o mnie" - mówi reżyserka, choć nie ukrywa, że są w nim elementy autobiograficzne.

Reklama
Reklama

Argento jest córką zwariowanego twórcy horrorów i makabry Dario Argento, wnuczką producenta filmowego Salvatore Argento, prawnuczką kompozytora Alfredo Casello. Ładna, atrakcyjna, pełna temperamentu, bardzo twórcza. Dobiega czterdziestki, ma dwie córki. Reżyseruje, gra, śpiewa, pisze.

Tworzyła od dziecka. Miała osiem lat, gdy wydała tomik wierszy, 9 - gdy pierwszy raz stanęła przed kamerą, 19 — kiedy dostała swoją pierwszą nagrodę Donatello - włoski odpowiednik Oscara, 21 - gdy to wyróżnienie przypadło jej po raz drugi, a 25 — kiedy wyreżyserowała swój pierwszy film. Ale przecież za tą niezwykłą karierą kryją się lęki i niepewność.

W wywiadach Asia Argento opowiada o samotnym dzieciństwie i o tym, że mnóstwo rzeczy robiła po to, by zwrócić na siebie uwagę ojca, który długo niemal jej obecności nie zauważał. Jako czternastolatka uciekła z domu. Przeszła przez okres bolesnej agorafobii, miesiącami bała się wychodzić na ulicę, pójść do sklepu, w tłumie dostawała ataków paniki.

I jeszcze jedno — rzymscy urzędnicy nie zgodzili się zarejestrować jej jako Asi. W metryce i oficjalnych dokumentach wpisali jej imię Aria.

Barbara Hollender

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama