Krakowski Festiwal Filmowy. Magowie bywają i wielcy, i okrutni

Krakowski Festiwal Filmowy potrwa do 4 czerwca, w programie ma ponad 190 filmów z całego świata, w tym ponad 100 premier.

Publikacja: 30.05.2023 03:00

Krakowski Festiwal Filmowy. Magowie bywają i wielcy, i okrutni

Foto: Materiały Prasowe

To najstarszy polski festiwal filmowy. Jest na ekskluzywnej liście wydarzeń filmowych kwalifikujących do Oscara w kategoriach film krótkometrażowy (fabuła, animacja, dokument) oraz pełnometrażowy film dokumentalny, a także rekomenduje do Europejskiej Nagrody Filmowej.

Podczas 63. edycji będzie można oglądać krótkometrażowe fabuły, animacje i stanowiące esencję imprezy – dokumenty. W tym roku zaprezentowane zostaną filmy wzbogacające archiwa postaci i miejsc rodzimej kultury. Nie są to jednak zakurzone opowieści o minionym czasie, ale przyczynki do refleksji nad przemianami społeczno-obyczajowymi, próby zmierzenia się z pomnikowymi legendami.

Takim filmem jest „Stary” (reż. Magda Hueckel, Tomasz Śliwiński), słodko-gorzki, prowokujący do dyskusji, portret Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Wprowadzająca do jego wnętrza animowano-kolażowa opowieść o początkach, której narratorką jest Anna Polony, przypomina historię – od dwóch starych kamienic, poprzez czasy, kiedy na scenie królowała Helena Modrzejewska, i o kolejnych zmianach w rytm historii, także o spektaklach niemieckich w czasie II wojny i socrealistycznych w powojennej rzeczywistości.

Potęga teatralnej mocy rosła wraz z mitycznymi dziś przedstawieniami reżyserowanymi przez takich gigantów jak Konrad Swinarski (m.in. „Dziady” 1973), Jerzy Jarocki („Matka” 1972, „Ślub” 1991), Jerzy Grzegorzewski („Tak zwana ludzkość w obłędzie” 1992). Te spektakle żyją we wspomnieniach widzów i członków zespołu, dla których stały się najważniejszym punktem odniesienia. – To byli naprawdę artyści, coś tworzyli, wiedzieli, czego ja nie wiedziałam – uważa Teresa Budzisz-Krzyżanowska, a Anna Dymna dopowiada: – Było czymś niezwykłym być na planecie „Grzegorzewski”, „Jarocki” czy „Wajda”, a ja na nich bywałam. To moje międzyplanetarne podróże.

Czytaj więcej

Mastercard OFF CAMERA. Znamy laureatów festiwalu w Krakowie

Ale takie niebotyczne efekty kosztowały. Jerzy Stuhr wspomina, że pewnego razu Jerzy Jarocki powiedział, żeby skreślić mówiony przez niego monolog: „Pan go nigdy nie powie, nie ma pan tej wrażliwości”. Zabolało.

Wychowani w etosie katorżniczej pracy w teatrze aktorzy wspominają, że „praca bywała nieprawdopodobnie męcząca, wymagająca poświęcenia, po której człowiek się zalewał łzami”, a magowie potrafili być równie okrutni jak wielcy, gdy ktoś nie potrafił sprostać ich wymaganiom. Krzysztof Garbaczewski wspomina zaś, że kiedy reżyserował „Wyzwolenie” w Teatrze Studio i zobaczył realizację Swinarskiego, zrozumiał, że nie da się lepiej. – Był dla mnie punktem odniesienia przez całą moją drogę twórczą – wyznaje.

– W moim gabinecie pojawiają się wspominający legendarne przedstawienia z dawnych lat i pytają, co nowego legendarnego się tutaj pojawi – przyznaje Waldemar Raźniak, obecny dyrektor Starego.

Mityczni twórcy wciąż bowiem stanowią punkt odniesienia. Tak jak w przypadku mistrza poetyckiego kina Wojciecha Jerzego Hasa, którego bogaty „Rysopis znaleziony po latach” zrealizowali Sławomir Rogowski i Stanisław Zawiśliński. Film powstawał długo, o bohaterze opowiadają także nieżyjący od kilku lat Kazimierz Kutz i Gustaw Holoubek.

Twórcy dokumentu ujawniają nie tylko atuty Hasa, ale i ułomności: przemożną słabość do kobiet, owocującą kolejnymi małżeństwami, rezygnację z wychowywania syna na rzecz realizowania filmów, apodyktyczność, skłonność do tyranizowania współpracowników.

Małgorzata Szumowska, przyznaje się do wielkiego sentymentu do Hasa. Pamięta, jak w łódzkiej Filmówce uczył ich, że w tym zawodzie nie ma sprawiedliwości. Kazał studentom palić papierosy i oglądał z nimi Fashion TV, komentując modelki. – Nie ma już etosu robienia wielkiego kina – żałuje reżyserka.

Istnieje wciąż na szczęście „Łódź Kaliska: klasycy absurdu” (reż. Sławomir Grunberg). Członkowie zawiązanej w latach 70. awangardowej grupy artystycznej (Adam Rzepecki, Marek Janiak i trzech Andrzejów: Świetlik, Kwietniewski i Wielogórski) poznali się jako młodzi fotografowie. Ich performance’y, fotograficzne inscenizowane pastisze arcydzieł światowego malarstwa i wielce ważne dla nich piękne muzy w stroju Ewy tworzyły i wciąż tworzą zabawne, inteligentne, acz prowokacyjne artystyczne zdarzenia. I choć nie wszyscy krytycy ich lubią za manifestowaną niezależność, to też przyznają, że po ponad 40 latach istnienia Łódź Kaliska to już klasycy.

Tegoroczna „Panorama polskiego dokumentu” prezentująca artystów jest w całości bardzo ciekawa. Te spotkania z legendarnymi postaciami to prawdziwa gratka.

Filmy walczyć będą w trzech międzynarodowych konkursach (dokumentalnym, krótkometrażowym i DocFilmMusic) i w konkursie polskim. Przyznane zostaną cztery równorzędne Złote Lajkoniki: dla najlepszego średnio- lub pełnometrażowego filmu dokumentalnego, a wśród filmów krótkich dla najlepszej animacji, najlepszej fabuły i najlepszego dokumentu.

Do 4 czerwca festiwal odbędzie się w krakowskich kinach, a 2–18 czerwca w internecie na platformie KFF vod.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu