Rz: „The Square" – kwadrat zaufania – powstał naprawdę. Skąd wziął się pomysł na taką plastyczną instalację?
Ruben Ostlund: Przeczytałem kiedyś reportaż o chłopcach, którzy okradali inne dzieci na ulicy czy w centrach handlowych. Rabowali na oczach ludzi dorosłych, którzy na to nie reagowali. Poruszony, wspomniałem o tym ojcu. A on opowiedział, że gdy miał sześć lat, rodzice zawieszali mu na szyi kartkę z nazwiskiem i wypuszczali samego na ulicę. Sztokholm był wtedy, w latach 50., miejscem bezpiecznym, a każdy przechodzień pomógłby dziecku, gdyby się zgubiło, albo gdyby coś mu się działo. Dzisiaj uprzedzamy maluchy, żeby nie rozmawiały z nieznajomymi, bo mogą dla nich stanowić zagrożenie. Dlatego chciałem stworzyć symboliczne miejsce, które przypominałoby o naszym miejscu w społeczeństwie.