"Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun". Narcystyczna erudycja

Największy hipster wśród filmowców otwiera w „Kurierze Francuskim” istną bombonierkę z pralinami.

Publikacja: 21.11.2021 15:33

Wally Wolodarsky, Bill Murray i Owen Wilson w filmie "Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun

Wally Wolodarsky, Bill Murray i Owen Wilson w filmie "Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun"

Foto: mat. pras. / Searchlight Pictures, © 2020 Twentieth Century Fox Film Corporation

Andersonów w kinie było wielu. Paul Thomas, Lindsay, Paul W. S., Brad i jeszcze paru. Jednak żaden z nich nie miał tak charakterystycznego języka jak Wes Anderson. Od ponad 20 lat ten hipster z Teksasu nie chce dorosnąć i kręci filmy w niepodrabialnym stylu. By poznać, że oglądamy jego dzieło, wystarczy jedna scena, czasem ujęcie, a niekiedy kadr. A to sztuka.

Nie inaczej jest w „Kurierze Francuskim z Liberty, Kansas Evening Sun” czerpiącym – jak to u Andersona – z pop artu, komiksu, animacji, teatru kukiełkowego, a także wyjątkowo wzbogaconego o inspiracje z kina francuskiego. Od czarno-białego noiru Henri-Georgesa Clouzot po komedie Jacquesa Tati (choćby „Wakacje Pana Hulot”), aż po nową falę. Prawdziwy postmodernizm. Wes Anderson bierze garściami z historii sztuki i narcystycznie bawi się sam sobą, zachwycony własną urodą.

Czytaj więcej

Narcyz Caravaggia: zakochany w sobie

Jeszcze jedną inspiracją dla „Kuriera Francuskiego” (skróćmy już ten bizantyjski tytuł) była gazeta. Nie jakakolwiek, tylko bardzo konkretna – „The New Yorker”. Szczególne pokłony Anderson bije Saulowi Steinbergowi, wieloletniemu rysownikowi pisma, który tworzył okładki oraz ilustracje. Co ciekawe w samym „New Yorkerze” to wyznanie miłości przyjęto dość zachowawczo – niedługą recenzją, bez benefisów i festiwalu próżności. Mają jednak klasę.

O czym jest „Kurier Francuski”? Jakżeby inaczej – o redakcji czasopisma. Tytułowy magazyn to anglojęzyczne wydawnictwo drukowane w fikcyjnym francuskim miasteczku o nazwie Ennui-sur-Blasé, co można przełożyć jako „nudy na pudy”. Ale w Ennui tylko z pozoru nic się nie dzieje, co zdradza tytułowy „Kurier” w kolejnych rozdziałach tej historyjki, której oglądanie przypomina kartkowanie czasopisma. Dostajemy więc przewodnik po mieście pisany przez cyklistę w berecie granego przez Owena Wilsona. Idąc dalej spisem treści „New Yorkera” mamy jakoby „Annały wymiaru sprawiedliwości” („Annals of Justice”), czyli opowieść o pewnym niezwykłym skazańcu z Benicio Del Toro, Adrienem Brody i Léą Seydoux w rolach głównych. Następnie czytelnicy nowojorskiego pisma rozpoznają dział „Reporter na wolności” („Reporter at Large”), gdzie Frances McDormand wciela się w dziennikarkę rejestrującą wydarzenia przypominające paryską rewoltę z 1968 r., tyle że z udziałem ennuiańskiej młodzieży z zafrasowanym szachistą na czele (Timothy Chalamet). Na końcu znajduje się dział „Fikcji” wymieszany z rubryką kulinarną, gdzie narratorem jest sybaryta i kronikarz kryminalny Roebuck Wright (Jeffrey Wright). Opowiada on o uprowadzeniu syna komendanta lokalnej policji.

Czytaj więcej

EnergaCAMERIMAGE: Żaby rozdane

Jak na niecałe dwie godziny seansu mnóstwo tu kinofilskich tropów, skojarzeń, cytatów i nawiązań. Co chwila zmienia się estetyka, kolory i tonacja. Od czarno-białej stylizacji na film niemy po komiksową animację. No i wreszcie gwiazdy, gwiazdy i jeszcze raz gwiazdy. Wspomniani Chalamet, McDormand, Brody i Seydoux, ale również Mathieu Amalric, Bill Murray, Edward Norton, Willem Defoe i Christoph Waltz. Istna filmowa bombonierka, w której żadna pralina się nie powtarza. Ogląda się to z uśmiechem na twarzy, jest uroczo, lekko i inteligentnie. Może tylko nieco przydługo. Donikąd to nie zmierza, ale doprawdy, trudno jest nie lubić filmów Wesa Andersona.

„Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun”, reż. Wes Anderson, dystr. Disney

Andersonów w kinie było wielu. Paul Thomas, Lindsay, Paul W. S., Brad i jeszcze paru. Jednak żaden z nich nie miał tak charakterystycznego języka jak Wes Anderson. Od ponad 20 lat ten hipster z Teksasu nie chce dorosnąć i kręci filmy w niepodrabialnym stylu. By poznać, że oglądamy jego dzieło, wystarczy jedna scena, czasem ujęcie, a niekiedy kadr. A to sztuka.

Nie inaczej jest w „Kurierze Francuskim z Liberty, Kansas Evening Sun” czerpiącym – jak to u Andersona – z pop artu, komiksu, animacji, teatru kukiełkowego, a także wyjątkowo wzbogaconego o inspiracje z kina francuskiego. Od czarno-białego noiru Henri-Georgesa Clouzot po komedie Jacquesa Tati (choćby „Wakacje Pana Hulot”), aż po nową falę. Prawdziwy postmodernizm. Wes Anderson bierze garściami z historii sztuki i narcystycznie bawi się sam sobą, zachwycony własną urodą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności
Film
Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Patrick Wilson z nagrodą „Pod prąd”
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata