Kino serwowało dotąd erotykę niezmąconą brzydotą, starością czy kalectwem, a niepełnosprawni w ogóle jako główni bohaterowie ekranowych hitów stanowili rzadkość. Górę brały polityczna poprawność i strach przed konfrontacją obrazu choroby z wrażliwością potencjalnego widza, zdaniem producentów nieprzygotowanego i niechętnego takim eksperymentom.
Artystyczne sukcesy „Motyla i skafandra" Schnabla i wielomilionowa widownia na „Nietykalnych" Nakache'a i Erika przełamała opory. W obu wypadkach scenariusze zainspirowały autentyczne wydarzenia. Teraz filmowcy poszli krok dalej. Zburzyli kolejne tabu, o którym wcześniej bano się nawet wspomnieć. Zaczął Belg Geoffrey Enthovene, kręcąc „Hasta la vista", komedię o trójce młodych mężczyzn marzących o przeżyciu inicjacji seksualnej. Spełnienie ich pragnień nie jest proste, bo dwóch jest przykutych do wózków, a trzeci nie widzi.
W „Sesjach" Ben Lewin przedstawił historię, która w znacznej części zdarzyła się naprawdę. Jej bohaterem jest dziennikarz i poeta Mark O'Brien. Sparaliżowany po przebytej w dzieciństwie chorobie Heinego-Medina i na co dzień oddychający ze wspomaganiem tzw. żelaznego płuca był człowiekiem niezwykle dzielnym i mimo daleko posuniętej niepełnosprawności pełnym optymizmu, otwartym na kolejne wyzwania. Ukończył studia, zamieszkał sam jedynie pod opieką dochodzącego pielęgniarza, pisywał artykuły...
Gdy skończył 38 lat, zapragnął czegoś więcej – sprawdzić, jak jego ciało zareaguje na seksualne bodźce. W świat zmysłowych doznań wprowadziła go skutecznie zawodowa seksterapeutka, daleka od stereotypowego wizerunku pani do towarzystwa. Ich spotkania, czyli tytułowe sesje, opisał sam O'Brien w opublikowanym w „The Sun" artykule, który stał się podstawą scenariusza filmu. Ben Lewin przedstawił w „Sesjach" rzadko oglądany w kinie świat idealny, pozbawiony okrucieństwa i nietolerancji. Wszystkie napotkane przez O'Briena osoby pomagają mu. Nawet jego spowiednik umacnia go w decyzji o utracie dziewictwa. Ten optymistyczny klimat wydaje się nieco sztuczny, ale może ten schorowany człowiek miał naprawdę tak wiele szczęścia w swoim nieszczęściu.