Prawdziwa, dramatyczna historia, paradokumentalny styl Michaela Winterbottoma, przekonująca Angelina Jolie. „Cena odwagi” to interesujący i ważny film o współczesnym świecie.
Michael Winterbottom jest jednym z tych twórców, którzy uważają, że artyści powinni być sumieniem świata. Zjawia się z kamerą wszędzie tam, gdzie toczą się wojny i gdzie wybuchają konflikty, nie boi się tematu dzisiaj najtrudniejszego – terroryzmu.I stara się patrzeć niejednostronnie.W 1997 roku w „Alei Snajperów” opowiedział o koszma-rze wojny w Sarajewie, w nagrodzonym berlińskim Złotym Niedźwiedziem „Na tym świecie” pokazał tragedię uchodźców afgańskich, a przed rokiem w „Drodze do Guantanamo” zarejestrował na filmowej taśmie piekło usytuowanego na Kubie amerykańskiego więzienia dla terrorystów. W „Cenie odwagi” wraca do tragedii, jaka się rozegrała w styczniu 2002 roku, kiedy to terroryści porwali i zamordowali korespondenta amerykańskiego pisma „The Wall Street Journal” Daniela Pearla.
Winterbottom oparł się na książce napisanej przez wdowę po dziennikarzu, Mariane. W filmie, zrobionym w niemal paradokumentalnym stylu, reżyser towarzyszy jej godzina po godzinie, dzień po dniu. Śledzi chwile jej załamania i nadziei, wreszcie rozpacz. Przede wszystkim jednak pokazuje, jak bezsilność zamienia się w hart ducha. I jak potworny strach mija razem z przeświadczeniem, że nie wolno ulec złu. To bardzo ważne przesłanie: tragedia Pearla rozgrywała się przecież zaledwie kilka miesięcy po ataku na World Trade Center.
A jest w tym filmie coś jeszcze: Winterbottom nie oskarża. Pokazuje złożoność i zło świata, ale nie eskaluje nienawiści. Razem ze zrozpaczoną kobietą Daniela Pearla szukają Pakistańczycy i Hinduska. Tak samo przerażeni jak ona. Tak samo zdeterminowani, by ratować życie człowieka.
„Cena odwagi” ani przez chwilę nie epatuje sentymentalizmem, a przecież trzyma w napięciu, wciąga w duszną, tragiczną atmosferę. Raz jeszcze uzmysławia, jak wielkie ryzyko podejmują dziennikarze, którzy chcą przekazywać prawdę o świecie pełnym konfliktów. Wszyscy znamy alarmujące liczby, wiemy, że dziennikarze giną na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Południowej, w Afryce. Ale w tym filmie przyglądamy się tragedii z bliska. W roli Pearla bardzo przekonujący jest Dan Futterman – jak każdy korespondent wojenny zdeterminowany, by dotrzeć do najlepszych źródeł informacji, pokonujący własne obawy, świadomy, że ryzykuje własne życie.