Dorota Dzierżanowska - krytyk filmowy WIR
Skrępowany baczną na wszystko cenzurą, mógł podejmować tylko niektóre z dramatycznych epizodów naszej wojennej historii. Na początku przywrócił pamięć o żołnierzach AK, potem przyszedł czas na refleksję nad losem tych, którzy wojnę przeżyli.
„Krajobraz po bitwie” to ekstrakt z kilku opowiadań Borowskiego poruszających psychologiczne i moralne dylematy pozostałych przy życiu świadków zagłady. Sam autor opowiadań, więzień Oświęcimia, nie odnalazł się w normalnym świecie. Wielu wyrażało wątpliwość, czy przeniesienie tego niezwykle dramatycznego świadectwa epoki pieców na ekran jest w ogóle możliwe. Bo Borowski mówił o bankructwie cywilizacji europejskiej w sposób niezwykle precyzyjny i zarazem pełen ledwie hamowanej rozpaczy.
Wajda po raz kolejny dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej. Ascetyczną, unikającą wyrażania wprost emocji prozę Borowskiego przełożył na własny język filmowy. Pełen ekspresji, nawiązujący trafnie do arcydzieł polskiej literatury i malarstwa. Na tym właśnie polega prawdziwa sztuka adaptacji. Niemożliwe stało się możliwe. Bo rezultat był równie wstrząsający jak lektura „Proszę państwa do gazu”.