Ostatni krzyk Łazarkiewicza

Jutro wieczorem miał pokazać widzom swój pierwszy od 14 lat film fabularny. "0_1_0" zachwyca i niepokoi. Ale na premierowym seansie podczas wrocławskiego festiwalu Era Nowe Horyzonty Piotra Łazarkiewicza nie będzie

Aktualizacja: 24.07.2008 20:48 Publikacja: 23.07.2008 19:08

Bohaterowie filmu nie mają imion. Do widza dochodzą tylko strzępy informacji, kim są, co robią. Na z

Bohaterowie filmu nie mają imion. Do widza dochodzą tylko strzępy informacji, kim są, co robią. Na zdjęciu: Anna Maria Buczek i Dariusz Toczek

Foto: Era Nowe Horyzonty

"0_1_0" to krzyk. Krzyk ludzi obolałych, którzy nie dają sobie rady z życiem. Gdy obejrzałam film po raz pierwszy, odepchnął mnie. Chory, psychopatyczny. Za drugim razem – zachwycił, wciągnął w swoją precyzyjną narrację. Ten film prowokuje, niepokoi. To ewenement na tle polskiego kina, coraz bardziej przypominającego telenowele.

Motocyklista. Obok samochód. Na liczniku obłędna prędkość. Potem już tylko szczęk rozbijanej blachy.

I dużo później budzący się dzień. Kojący głos: "Witam was serdecznie. Jak się czujecie tego pięknego dnia? Nie jest piękny? O, nie. Każdy dzień jest piękny. Mówią, co prawda, że nadciąga huragan i zmiecie nas z powierzchni ziemi, ale ja w to nie wierzę. Wyjrzyjcie przez okno, to poczujecie, że nic nie może się stać".

Budzące się nadmorskie miasto. Ludzie mijający się na ulicy. Fale delikatnie rozbijające się o piasek. Ale w tym spokojnym krajobrazie kłębią się potworne ludzkie dramaty. "0_1_0" składa się z epizodów. Ich bohaterowie nie znają się nawzajem. Widz jednak wie, że wszyscy byli uczestnikami bądź świadkami tamtego tragicznego wypadku.

Łazarkiewicz portretuje pokolenie ludzi wypalonych. Bohaterowie filmu nie mają imion. Do widza dochodzą tylko strzępy informacji, kim są, co robią. Za to widzimy całe ich psychiczne poskręcanie.

Facet, który w wypadku stracił władzę w nogach, wtedy jechał z kochanką. Teraz jest uzależniony od żony, chory z zazdrości o nią, bezradny, zgorzkniały i coraz bardziej zły w swoim kalectwie.

Inny młody mężczyzna widział jedną z ofiar, zakrwawioną, ze szkłem wbitym w twarz. Dziś nie jest w stanie żyć. Pogrążony w depresji, nie wychodzi z domu. Kobieta, która poślubiła kiedyś "miłego chłopaka", ma coraz mniej cierpliwości.

Przez ekran przewija się plejada ludzi. Rozwiedziona matka kilkuletniej dziewczynki próbuje ułożyć sobie życie od nowa, ale jej wybranek okazuje się transwestytą, który zmienia płeć. Energiczna bizneswoman, zraniona przez życie, sprowadza sobie męskie dziwki, nad którymi pastwi się fizycznie i psychicznie. Strzęp człowieka, narkoman-homoseksualista, zadręcza siostrę, która się nim opiekuje, coraz bardziej zbuntowaną i w stosunku do niego okrutną.

Bohaterem innego epizodu jest self-made man, który wyrwał się z nędzy, świetnie prosperujący adwokat z kancelarii specjalizującej się w prawie handlowym. Jego dziewczyna wpada w histerię, nie może znieść roli lalki do towarzystwa.

W "0_1_0" ludzie są agresywni, mówią do siebie okropne rzeczy. "Nie potrzebuję jego j..., ojcowskiej miłości", "Wynajęłam facetów, którzy mieli obciąć mu jaja i wsadzić mu je do gęby". "Chcesz kawę albo herbatę? – Gówno". To próbka dialogów. Ktoś krzyczy: "Nie potrzebuję żadnych gazet ani telewizji, ani gadających głów polityków. Odpierdolcie się ode mnie, odpierdolcie się ode mnie wszyscy".

Ludzie, którzy noszą w sobie rany i zadry, kontaktują się przez Internet, ów tytułowy portal 0_1_0. Tam zwierzają się ze swoich intymnych przeżyć. Z bliskimi nie potrafią rozmawiać. Ostatni taniec w nocnym klubie stanie się zatem tragicznym podrygiwaniem współczesnych chochołów.

Ale przecież jest też w tym filmie spokój, który niesie morze, piasek, zachwycająca muzyka napisana przez Antoniego Łazarkiewicza. I jest jakaś nadzieja mimo wszystko. Następnego dnia rano zobaczymy te pary razem, wtulone w siebie w łóżku, na spacerze.

"0_1_0" nie jest obrazem łatwym i nie każdy go zaakceptuje. Łazarkiewicz ucieka od linearnej narracji, zaludnia ekran ludźmi udręczonymi, dręczącymi innych, ale sam nie dystansuje się od bohaterów. I umie wciągnąć widza w ten świat, znerwicowany, psychodeliczny.

Łazarkiewicz świadomie przy tym prowokuje. Ci, którzy poddadzą się klimatowi jego filmu, przeżyją szok. A o to pewnie chodziło.

"0_1_0", nakręcone na podstawie tekstu dramaturga Krzysztofa Bizio, odsłoniło nową, nieznaną twarz twórcy "Pory na czarownice".

– Piotr od dawna mówił, że przestało go interesować zwykłe opowiadanie historii, że pociąga go gra z widzem i łamanie narracji – twierdzi jego żona Magdalena Łazarkiewicz.

– Ojciec starał się od nowa stworzyć siebie. Ten film był chyba pierwszym krokiem, który budował grunt pod jego następne dzieła. Czuje się, że on przeszedł bardzo długą drogę – dodaje Antoni Łazarkiewicz.

Ta droga urwała się nagle, w nocy 20 czerwca. Piotr chciał pokazać swój film po raz pierwszy właśnie młodym widzom wrocławskich Nowych Horyzontów. Nie doczekał dzisiejszej premiery.

Piotr Łazarkiewicz mówił „Rzeczpospolitej” o swoim filmie

W "0_1_0" chcę opowiedzieć o ludziach, którzy nie radzą sobie z własnymi emocjami. Wielu socjologów zwraca uwagę, że wraz z rozwojem technicznych środków komunikacji zmienia się ton, w jakim się ze sobą kontaktujemy. Tłumimy uczucia, nie potrafimy wyładować emocji.

Żyjemy dziś w przeświadczeniu, że świat się kurczy. I rzeczywiście, coraz łatwiej porozumiewamy się z innymi, czasem nawet obcymi ludźmi, przez różnego rodzaju fora internetowe. A jednocześnie coraz trudniej nawiązujemy prawdziwy kontakt z tymi, którzy są najbliżej.

W moim filmie jest bardzo wielu bohaterów. I udało mi się zebrać wspaniały zespół aktorów. Nie robiłem zdjęć próbnych. Szukałem wykonawców o różnych temperamentach i osobowościach. Wszystkich moich aktorów znałem, z większością już wcześniej pracowałem albo widziałem ich na deskach scenicznych lub w Teatrze Telewizji. Cieszę się bardzo, że po raz pierwszy pojawi się u nas na ekranie Marcin Kęszycki, aktor Teatru Ósmego Dnia, który w latach 70. nie mógł występować w filmach z powodu zapisu cenzury.

Nie jest łatwo taki film mozaikowy skonstruować. Tu wszystko co najważniejsze rodzi się podczas montażu. Przygotowaliśmy zresztą kilkanaście wersji naszej opowieści i była to fantastyczna przygoda.

Kino staje się ostatnio coraz bardziej przewidywalne. Dlatego szukamy wszystkiego, co jest w życiu nieoczywiste. I mam nadzieję, że uda nam się widzów zaskoczyć.

bh

"0_1_0" to krzyk. Krzyk ludzi obolałych, którzy nie dają sobie rady z życiem. Gdy obejrzałam film po raz pierwszy, odepchnął mnie. Chory, psychopatyczny. Za drugim razem – zachwycił, wciągnął w swoją precyzyjną narrację. Ten film prowokuje, niepokoi. To ewenement na tle polskiego kina, coraz bardziej przypominającego telenowele.

Motocyklista. Obok samochód. Na liczniku obłędna prędkość. Potem już tylko szczęk rozbijanej blachy.

Pozostało 93% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów