Jego największym sukcesem była kameralna „Wątpliwość” z 2003 r., wystawiona na Broadwayu ponad 500 razy. W Polsce zainscenizował ją – także z sukcesem – Piotr Cieplak w Teatrze Polonia Krystyny Jandy. Teraz Shanley zdecydował się samodzielnie na ekranizację dramatu.

Materię teatru rzadko jednak udaje się tak przenieść na ekran, by zatrzeć sceniczne proweniencje. Tak stało się i w tym przypadku, mimo zatrudnienia uznanego operatora Rogera Deakinsa. Zrezygnował on z wszelkich prób widowiskowości, skupiwszy się na licznych dużych zbliżeniach uwypuklających dyskursy bohaterów i podkreślających wspaniałe aktorstwo zwłaszcza Streep i Hoffmana. Wytarty komplement: „dali koncert gry aktorskiej” ma tu pełne uzasadnienie.

Rok 1964, katolicka szkoła w nowojorskim Bronksie rządzona żelazną ręką apodyktycznej siostry Aloysius (Streep), przeciwniczki wszelkich nowinek, od długopisu po świeckie piosenki w jasełkach. Boją jej się zarówno uczniowie, jak i zakonnice nauczycielki. Całkowitym przeciwieństwem jest jej zwierzchnik, proboszcz parafii, ojciec Flynn (Hoffman), lubiany przez uczniów jako trener szkolnej drużyny koszykarskiej, sybaryta niestroniący od dobrego jedzenia czy papierosów.

Od pierwszych scen wyczuwa się narastające między tą parą napięcie. Ale stroną atakującą jest zakonnica. Do końca nie dowiemy się, czy motorem jej działania jest urażona duma kobiety zmuszonej do podporządkowania się mężczyźnie czy też niezłomna wiara, że ojciec Flynn popełnił coś okropnego w kontaktach z 12-letnim uczniem, jedynym czarnoskórym w szkole. Udaje jej się zapędzić „wroga” do narożnika i sprowokować do mało przekonującej obrony. Prawdy nie poznamy do końca...