Dawno, dawno temu – a dokładnie w 1901 roku – na farmie w Kansas przyszedł na świat wizjoner, który odmienił krainę bajek. Nazywał się Walt Disney i wymyślił ulubionych bohaterów dziecięcej widowni: Myszkę Miki, Kaczora Donalda, Goofy’ego, Psa Pluto. Udowodnił, że filmy rysunkowe nie są pośrednią formą sztuki, przy okazji ucząc najmłodszych życzliwości wobec innych, szacunku dla pracy, przyjaźni i miłości. Mijały lata. Imperium Disneya skostniało.
Aż pewnego dnia pojawił się zielony ogr o imieniu Shrek i narobił w królestwie Disneya bałaganu. Puszczał wiatry w swym bajorku i zachowywał się ordynarnie. Ale przy tym ożywiał zmurszałe schematy, kpiąc z baśniowej tradycji. Koniec.
Tę bajkę znamy wszyscy – w powszechnej świadomości historia filmu animowanego zaczyna się na kreskówkach Disneya dla całej rodziny, a kończy wraz z nadejściem błaznującego Shreka. W tym tygodniu będzie okazja obejrzeć bajki, które przeczą temu stereotypowi. Dzieci należy położyć spać. A rodzice niech siadają przed telewizorem.
Animacja dla dorosłych ma różne oblicza. Może być wyrafinowanym kinem autorskim lub szokować dowcipami, kpić z konwenansów i tematów tabu. Pierwszy nurt reprezentuje pokazywane w Canal+ „Persepolis”. Film wyreżyserowała Marjane Satrapi. Ta ilustratorka i autorka komiksów urodziła się w 1969 roku w Teheranie, w inteligenckiej rodzinie. Jednak ze względu na burzliwe przemiany w kraju (rewolucję ajatollaha Chomeiniego, która obaliła szacha, a także krwawą wojnę z Irakiem) w 1984 roku wyjechała do Europy, by ostatecznie osiąść we Francji.
[srodtytul]Między komiksem i autobiografią[/srodtytul]