Nagrodzone w 2006 r. w konkursie Ministerstwa Kultury dwa scenariusze filmów o Powstaniu Warszawskim wciąż czekają na realizację.
„Ostatnią niedzielę” miał nakręcić Dariusz Gajewski. „1944. Warszawa” według scenariusza Krzysztofa Steckiego i Tomasza Zatwarnickiego – Juliusz Machulski. Żaden nie wyszedł poza fazę przygotowań. Zaporą okazała się wysokość budżetów – 30 – 40 mln zł na jeden film. Ale pojawiło się światełko w tunelu. Prezydent Warszawy zadeklarowała wiosną, że ratusz dołoży do superprodukcji o Powstaniu 6 mln zł. – Podtrzymuję swoją deklarację. Musi tylko powstać fundusz filmowy – mówi dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Samorząd nie może bezpośrednio przekazać dotacji na film, jeśli jest to produkcja prywatna. Furtką byłby Regionalny Fundusz Filmowy, powołany przez marszałka sejmiku. Działają już takie m.in. w Łodzi czy Poznaniu. Prezydent zniecierpliwiona przesłała ostatnio marszałkowi Adamowi Struzikowi pismo z pytaniem o stan zaawansowania prac nad funduszem. Chciałaby, by jesienią zaczął już funkcjonować. Na koniec obchodów 65. rocznicy Powstania można by ogłosić kombatantom dobrą wieść. Oni też na ten film czekają.
– Byłoby naprawdę wstyd, jeśli do 70. rocznicy Powstania, nie powstał duży film fabularny o walkach w 1944 r. Powstańcy odchodzą. Chcemy, by chociaż garstka z nich doczekała takiego filmu – mówi rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.
Rzecznik urzędu marszałkowskiego przekonuje, że do jesieni procedury powinny się zakończyć, a pod koniec roku mogą być dzielone pieniądze. – Jest już uchwała o powołaniu funduszu. Trwają prace nad regulaminem instytucji, formą umów z producentami – mówi rzecznik urzędu Marta Milewska.