Reklama

Polański w rękach policji

Słynny reżyser został aresztowany w Zurichu, gdzie miał odebrać nagrodę za całokształt twórczości

Aktualizacja: 28.09.2009 01:26 Publikacja: 27.09.2009 19:20

Roman Polański (ur. 1932) to twórca tak znakomitych filmów, jak: "Nóż w wodzie", "Chinatown", "Frant

Roman Polański (ur. 1932) to twórca tak znakomitych filmów, jak: "Nóż w wodzie", "Chinatown", "Frantic" czy oscarowy "Pianista"

Foto: Reuters

Romana Polańskiego zatrzymano w sobotę wieczorem na lotnisku w Zurichu, gdy tylko opuścił pokład samolotu i postawił nogę na szwajcarskiej ziemi. Policja dokonała aresztowania na podstawie nakazu amerykańskiego sądu z 1978 r. Tamtejszy wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu uwiedzenie 13-latki. W stanie Kalifornia, gdzie doszło do przestępstwa, czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest jako gwałt.

[srodtytul]Dyskretni policjanci, zszokowani filmowcy[/srodtytul]

Stefan Oberlin, rzecznik policji kantonu Zurych, potwierdza fakt zatrzymania reżysera, ale odmawia podania jakichkolwiek szczegółów. Sugeruje, że więcej dowiedzieć się można w Federalnym Departamencie Sprawiedliwości w Bernie, który zlecił aresztowanie. Jednak piastujący tam stanowisko zastępcy dyrektora Rudolf Wyss również nabrał wody w usta. Podkreślił tylko, że umowa o ekstradycji, którą Szwajcaria i Stany Zjednoczone podpisały w latach 50. XX wieku, pozostaje w mocy.

O wiele bardziej rozmowni są przedstawiciele Szwajcarskiego Związku Reżyserów, którzy ostro skrytykowali władze za "urządzenie groteskowego przedstawienia pod pozorem wymierzenia sprawiedliwości". Z kolei szefowie festiwalu filmowego w Zurichu, którzy zamierzali wyróżnić Polańskiego nagrodą za całokształt twórczości, oświadczyli, że wiadomość o zatrzymaniu artysty uznają za szokującą. Nie odwołali przy tym zapowiedzianego na niedzielę retrospektywnego pokazu jego filmów.

[srodtytul]W willi Jacka Nicholsona[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Za jeden z najsłynniejszych obrazów w dorobku Polańskiego uchodzi kryminał "Chinatown" ze znakomitą rolą Jacka Nicholsona. To właśnie w jego willi w Hollywood w 1977 r. reżyser uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. Gdy sprawa wyszła na jaw, Polańskiego skierowano na trwającą 42 dni obserwację psychiatryczną. Reżyser spodziewał się kary więzienia i dlatego przed zakończeniem postępowania wyjechał do Francji, której ze Stanami Zjednoczonymi nie wiąże umowa ekstradycyjna. Od tego czasu nie mógł powrócić do USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.

[srodtytul]Wiadomość ważniejsza od Iranu i Guantanamo[/srodtytul]

Informacja o zatrzymaniu Romana Polańskiego stała się w USA najważniejszą wiadomością. W ogólnonarodowych telewizjach i na portalach, takich jak CNN, ABC czy AOL, wyprzedziła wiadomości o wystrzeleniu przez Iran rakiet krótkiego zasięgu, problemach ekipy Baracka Obamy z zamknięciem na czas obozu w Guantanamo czy wyborach parlamentarnych rozpoczynających się właśnie w Niemczech.

Amerykańscy komentatorzy podkreślają, że proces przed 30 laty mógł nie być prowadzony właściwie, bo nieżyjący już sędzia chorobliwie obawiał się reakcji mediów, jeśli nie pośle reżysera za kratki. CNN przypomina też słowa przyjaciółki Jacka Nicholsona: "Wydawało się, że to jedna z tych młodych lasek, które mogą mieć i 25 lat. Nie wyglądała na 13-letnie przestraszone biedactwo".

[srodtytul]Ofiara nie chce procesu[/srodtytul]

Przez ostatnie trzy dekady wielokrotnie próbowano rozwiązać tę sprawę, ale prokuratorzy podkreślali, że nie można pozwolić na to, by człowiek, który "odurzył narkotykami i zgwałcił 13-letnią dziewczynkę", mógł po prostu odejść wolno. W styczniu prawnicy reżysera złożyli przed sądem w Los Angeles wniosek o oddalenie sprawy. Sędzia odmówił jednak, podkreślając, że może jeszcze raz rozważyć swoją decyzję, jeśli Polański pojawi się w sądzie.

Reklama
Reklama

O zamknięcie sprawy apeluje nawet ówczesna ofiara Polańskiego. "Nie jestem już dłużej 13-letnią dziewczynką. Poradziłam sobie z trudnościami bycia ofiarą i mam to już za sobą – z jednym wyjątkiem. Za każdym razem, gdy sąd zajmuje się tą sprawą, media skupiają swoją uwagę na mnie, mojej rodzinie, mojej mamie i innych" – napisała w złożonych w styczniu w sądzie dokumentach 45-letnia obecnie Samantha Geimer, mężatka i matka trójki dzieci.

[ramka]Ekstradycja do USA wcale nie jest pewna - przeczytaj [link=http://www.rp.pl/artykul/369408.html" "target=_blank]analizę prawną "Rz"[/link][/ramka]

[ramka]Film oskarża sędziego - [link=http://www.rp.pl/artykul/369409.html" "target=_blank]Barbara Hollender o dokumencie "Ścigany i pożądany"[/link][/ramka]

[ramka]Od skarbówki do obyczajówki - [link=http://blog.rp.pl/pawelbravo/2009/09/27/od-skarbowki-do-obyczajowki/" "target=_blank]komentarz Pawła Bravo[/link] [/ramka]

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama