Późnym wieczorem 7 listopada Al Gore zamierzał w publicznym wystąpieniu pogratulować rywalowi zwycięstwa. Szli łeb w łeb. Ale w kluczowym dla wyniku wyborów stanie Floryda kandydat Demokratów przegrał z George'em W. Bushem.
[wyimek][link=http://empik.rp.pl/decydujacy-glos-roach-jay,prod58260106,film-p] Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]
Stacje telewizyjne już namaściły Republikanina na kolejnego lokatora Białego Domu, w sztabach obu partii wyraźnie opadło napięcie. Nagle okazało się, że na Florydzie przewaga Busha nad Gorem mieści się granicach błędu statystycznego – wynosi tylko kilkaset głosów, około 0,03 procent. Demokraci – zgodnie z prawem – zaczęli domagać się ponownego przeliczenia głosów. Kandydaci na prezydenta usunęli się w cień, a do walki ruszyły ich zespołu eksperckie. Rozpoczęła się 36-dniowa batalia na kruczki prawne, karkołomne interpretacje przepisów i paragrafy.
[srodtytul]Idealista i szczwany lis[/srodtytul]
[link=http://empik.rp.pl/decydujacy-glos-roach-jay,prod58260106,film-p "target=_blank"]„Decydujący głos”[/link] Jaya Roacha rekonstruuje jej dramatyczny przebieg. Szybko okazało się, że ustalenie prawdy o tym, kto faktycznie wygrał wybory na Florydzie będzie misją niemożliwą.