Reklama

Mia i Migusie **** na ekranach kin

„Mia i Migusie” – proekologiczna opowieść o pięciolatce, która rusza ojcu na ratunek – otwiera cykl pod hasłem „Mały Gutek”, w którym znany dystrybutor będzie prezentował animacje dla najmłodszych

Publikacja: 26.11.2010 13:35

Film wskrzesza czar dawnych produkcji rysunkowych, gdy animatorzy nie mogli jeszcze polegać na mocy

Film wskrzesza czar dawnych produkcji rysunkowych, gdy animatorzy nie mogli jeszcze polegać na mocy obliczeniowej komputerów i powoływali do życia bajkowe światy za pomocą kredki, ołówka i pędzla

Foto: Gutek Film

„Mia i Migusie” to jedna z najpiękniejszych graficznie bajek ostatnich lat.

Film Jacquesa-Remy’ego Girerda powstał dwa lata temu jako francusko-włoska koprodukcja, choć w jego realizację zaangażowało się 15 krajów. Z międzynarodowej współpracy narodziło się wizualne cacko. Obraz wskrzesza czar dawnych produkcji rysunkowych, gdy animatorzy nie mogli jeszcze polegać na mocy obliczeniowej komputerów i powoływali do życia bajkowe światy za pomocą kredki, ołówka i pędzla.

Ojciec Mii został zasypany podczas wypadku na budowie w sercu gęstego lasu. Dziewczynka, czując, że grozi mu niebezpieczeństwo, rusza tacie na pomoc. W tym samym czasie na plac budowy wybiera się biznesmen, który chce zachęcić swoich partnerów do zainwestowania w jego interesy. Zamierza postawić hotel, nie zważając na to, że doprowadzi do katastrofy...

Na szczęście rezolutna Mia spotka Migusie. Dobrotliwe, choć niezbyt rozgarnięte stworki pilnują magicznego drzewa – źródła życia na Ziemi. Wraz z Mią stawią czoła zagrożeniu.

W filmie – niczym w „Avatarze” – zło wynika z chciwości i żądzy władzy. Tyle że – odwrotnie niż u Camerona – natura okazuje się bezbronna w starciu z ludzką zachłannością. Tylko upór dziecka ratuje świat.

Reklama
Reklama

Ta opowieść to świetny punkt wyjścia do dyskusji rodziców z dziećmi o ekologii, a także rodzinnych relacjach. Choć uprzedzam: dla widzów w wieku Mii bajka może być zbyt wymagająca. Lepiej zabrać do kina starsze dzieci.

[ramka] [b]Francja, Włochy 2008, reż. Jacques-Remy Girerd, wyk. Danny Boon, Miou Miou, kina: Muranów. [/b][/ramka]

„Mia i Migusie” to jedna z najpiękniejszych graficznie bajek ostatnich lat.

Film Jacquesa-Remy’ego Girerda powstał dwa lata temu jako francusko-włoska koprodukcja, choć w jego realizację zaangażowało się 15 krajów. Z międzynarodowej współpracy narodziło się wizualne cacko. Obraz wskrzesza czar dawnych produkcji rysunkowych, gdy animatorzy nie mogli jeszcze polegać na mocy obliczeniowej komputerów i powoływali do życia bajkowe światy za pomocą kredki, ołówka i pędzla.

Reklama
Film
Narnia wraca na ekran z Meryl Streep. Reżyseruje autorka sukcesu „Barbie"
Film
Nie żyje krytyk filmowy Andrzej Werner
Film
Niedoszły Bond na tropie Laury Palmer z Yosemite, czyli serial „Dzikość” Netflixa
Film
Bond, Batman i Supermeni wracają do akcji. Lubimy tych bohaterów, których już znamy
Film
Rzeź w konstancińskiej rezydencji, czyli pechowe „13 dni do wakacji"
Reklama
Reklama