Rozmowa z Ireną Kwiatkowską

Fragmenty wywiadu z Ireną Kwiatkowską rozmawiał (2001 rok)

Publikacja: 03.03.2011 19:21

Irena Kwiatkowska

Irena Kwiatkowska

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

Rz: Jak pani odbiera dzisiejszy świat? Co panią w nim przeraża, a co cieszy?

Irena Kwiatkowska: Mogę panu powiedzieć, co mnie obchodzi najbardziej. Obok mojego domu jest malutki ogródek. Tam się bawią dzieci, a przy nich podskakują wróble. Dzieci przeważnie jedzą bułki, lecą okruszki, a wróble podlatują, by się pożywić. To dla mnie bardzo piękna scena. Lubię także patrzeć na drzewa. Kiedy jest wiatr, myślę sobie: czy to on porusza drzewami, czy to może one wywołują wiatr...

Takie są pani myśli najbliższe świata?

Tak. I najbliższe domu.

Celowo ucieka pani od odpowiedzi dotyczącej spraw politycznych, międzynarodowych?

Celowo. Wróble, dzieci, drzewa... to na mnie działa.

Jurandot mówił, że pisząc dla pani, nigdy nie był w stanie przewidzieć końcowego efek-tu. Czy pani także miała takie poczucie? Czy zdarzało się, że rola zaczynała żyć sama?

Nie, nigdy. To dla mnie wielki komplement, kiedy autor przyznaje, że nie wie, co utkam z jego tekstu. Ale zawsze bardzo nad tym pracowałam, choć tej roboty widz nie ma prawa zobaczyć na scenie. Nie może widzieć szwów, szycia – tylko efekt końcowy. Aktor musi dążyć do tego, by publiczność miała wrażenie, że rola nic go nie kosztuje. Aktorstwo powinno być tak naturalne, by nikomu nie przyszło do głowy: "Jak ona długo nad tym siedziała". Wcale nie siedziała. Weszła, mówi coś i to jest ciekawe albo nie.

Czy gdyby nie Gałczyński, który pisał dla pani piosenki, gdyby nie Przybora i Wasowski, śpiewałaby pani z takim samym zaangażowaniem?

W ogóle bym nie śpiewała. Uważałam swoje możliwości wokalne za ograniczone. Ośmielili mnie dopiero Starsi Panowie. To mistrzowie, czytając teksty Przybory i słuchając muzyki Wasowskiego, byłam oczarowana. Ja do tego nie dorastałam, więc wiele razy prosiłam ich o pomoc.

Nie przepada pani za wywiadami, jubileuszami... Dlaczego?

Nie lubię opowiadać o sobie. Niech mówi o mnie to, co robię. Wie pan, jest takie powiedzenie: rolnik musi patrzeć przed siebie, a nie za siebie. To, oczywiście, odnosi się do każdego zawodu. Nie musiałam się nigdy nakłaniać do takiej postawy, bo ona leży w moim usposobieniu.

Niektórzy aktorzy wolą się delektować swoim dorobkiem, niż solidnie przygotować do kolejnej roli...

Może nie słyszeli o nakazie dla rolnika...

rozmawiał Krzysztof Feusette

Rz: Jak pani odbiera dzisiejszy świat? Co panią w nim przeraża, a co cieszy?

Irena Kwiatkowska: Mogę panu powiedzieć, co mnie obchodzi najbardziej. Obok mojego domu jest malutki ogródek. Tam się bawią dzieci, a przy nich podskakują wróble. Dzieci przeważnie jedzą bułki, lecą okruszki, a wróble podlatują, by się pożywić. To dla mnie bardzo piękna scena. Lubię także patrzeć na drzewa. Kiedy jest wiatr, myślę sobie: czy to on porusza drzewami, czy to może one wywołują wiatr...

Film
22. Millennium Docs Against Gravity pokaże świat bez retuszu
Film
Już dzisiaj dowiemy się, kto wygrał Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy! | 9 dzień 18. Mastercard OFF CAMERA
Film
Mastercard OFF CAMERA: Kraków zalany słońcem i ciekawymi filmami
Film
Największe katastrofy finansowe Hollywood ostatnich miesięcy. Na liście gwiazdy
Film
„Pierce” (reż. Nelicia Low) z Krakowską Nagrodą Filmową Andrzeja Wajdy Mastercard OFF CAMERA 2025!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku