To wtedy powstały takie filmy jak „Piknik pod wiszącą skałą", a nazwiska Petera Weira, Bruce'a Beresforda czy Mela Gibsona stały się znane na całym świecie. Było to możliwe dzięki wprowadzeniu systemu finansowania produkcji filmowych przez budżet państwa. Jednak obok ambitnych, artystycznych produkcji rozwinęło się także kino klasy B, którego najbardziej ekstremalnym nurtem było ozploitation – australijska odmiana amerykańskiego gatunku exploitation, czyli niskobudżetowych filmów, epatujących seksem, przemocą i hektolitrami krwi.

Australijczycy jednak, po zniesieniu obowiązującej wcześniej rygorystycznej cenzury, potrafili przebić kolegów zza oceanu w nagromadzeniu kiczu i wszelkich obrzydliwości. Ich filmy docierały także za granicę, m.in do USA. Tam z upodobaniem oglądał je między innymi Quentin Tarantino, który w swojej twórczości inspiruje się właśnie kinem tego rodzaju. Reżyser jest jednym z twórców, których Mark Hartley zaprosił do udziału w swym dokumencie pt. „Niezupełnie Hollywood". Oprócz autora „Pulp Fiction" o tym fascynującym zjawisku w australijskim kinie lat 70. i początku 80. opowiadają także krytycy, reżyserzy i aktorzy, m.in. Jamie Lee Curtis, Dennis Hopper i Stacy Keach.

Film został nagrodzony australijskim Oscarem.