65 lat kończy dziś Joe Mantegna. Wywiad z archiwum magazynu Tele z lipca 2010
Agent FBI David Rossi, bohater grany przez pana w serialu „Zabójcze umysły”, nosi imię i nazwisko człowieka, który istnieje naprawdę. Okazuje się, że to był pański pomysł...
Joe Mantegna:
O istnieniu sierżanta Davida Rossiego dowiedziałem się w czasie głośnego procesu gwiazdy futbolu amerykańskiego O.J. Simpsona, oskarżonego o zamordowanie żony. Rossi był jednym z pierwszych świadków zeznających w sądzie. Przez dwa dni obrońcy O.J. Simpsona maglowali go, próbowali podważyć zeznania, spostponować jego i policję z Los Angeles. Byłem tym poirytowany. Myślałem: przecież to zwyczajny policjant, który tylko wykonywał swoją pracę. Amerykanin włoskiego pochodzenia, tak samo jak ja. Było mi go żal, ale jednocześnie czułem ogromny podziw. Bo znosił to wszystko z wielką godnością. Tak go zapamiętałem: skromnego człowieka, ubranego w policyjny mundur, spokojnego i rzeczowego, chociaż przez cały czas był atakowany i obrażany. Pomyślałem, że chciałbym kiedyś jego imieniem nazwać któregoś ze swoich bohaterów. Taka okazja zdarzyła się kilkanaście lat później. I wtedy miałem też przyjemność poznać go osobiście. Dla mnie to było bardzo ważne spotkanie – bo David Rossi to nie tylko imię i nazwisko, ale też konkretny człowiek.
A ile w tej serialowej postaci jest z pana – aktora Joe Mantegny?