- Bardzo szanuję kulturę europejską. Dlatego przyjąłem to wyróżnienie z wielką radością. Ale nie traktuję go jak podsumowania mojej twórczości. Mam jeszcze dużo energii i sporo do zrobienia — powiedział.
Jego ostatnie wielkie dzieło to 10-odcinkowy serial „The Untold History of the United States". Stone, jak sam twierdzi, odkłamuje oficjalną wersję amerykańskiej historii. Tę, której uczy się dzieci w szkołach.
— Urodziłem się w zamożnej rodzinie finansisty, sam miałem zostać maklerem na Wall Street — mówi. — Ale moje życie ułożyło się inaczej. Bardzo wcześnie uciekłem od tego establishmentu. Aż doszedłem do momentu, gdy kilka lat temu, rozczarowany Ameryką, postanowiłem zrobić film o kraju, w którym żyję.
Nad serialem „The Untold History..." Stone pracował z historykiem Peterem Kuznickiem. W kolejnych odcinkach analizuje takie wydarzenia jak zrzucenie bomby na Hiroszimę („Moja córka stale słyszy w szkole, że to wydarzenie zakończyło wojnę i ocaliło życie tysięcy amerykańskich żołnierzy" — mówi Stone) czy działania CIA skierowane przeciwko lewicowym rządom Ameryki Centralnej.
— Musiałem ten cykl zrobić zrobić — twierdzi. — Socjologiczne sondaże wykazują, że tylko 12 procent amerykańskich studentów wie cokolwiek na temat historii Ameryki. I trudno się dziwić, że ich ona nie interesuje, skoro są karmieni disneyowskimi opowiastkami z obowiązkowym happy-endem. A historia Stanów Zjednoczonych jest bardzo złożona.