Meteory - recenzja filmu

"Meteora" Spirosa Stathoulopoulosa to wysmakowana opowieść o zakazanej miłości z podniebnych monastyrów – pisze Marek Sadowski

Publikacja: 22.08.2013 09:00

"Meteora"

"Meteora"

Foto: Meteora Films

Atrakcją turystyczną Tesalii w środkowej Grecji są Meteory, masyw piaskowych skał, na którego szczytach wznoszących się do 540 metrów n.p.m. umiejscowiono przed wiekami 24 prawosławnych monastyrów. Dostać się do tych klasztorów można było jedynie w sieci wciąganej wielkim kołowrotem przez pozostających na górze mnichów.

Zobacz galerię zdjęć

Dziś kilka udostępniono turystom, a zamieszkanych jest sześć (cztery męskie i dwa żeńskie). W jednym z nich szalał przed laty Roger Moore jako James Bond w „Tylko dla twoich oczu". Teraz stały się scenerią niezwykłego, kameralnego melodramatu, współczesnej wersji – choć bez porównania mniej tragicznej – średniowiecznej opowieści o nieszczęśliwych kochankach Heloizie i Abelardzie.

W „Meteorze" Theodoros (Theo Alexander) jest mnichem, Urania (Tamila Koulieva) mniszką. Zawieszeni między niebem a ziemią żyją w monastyrach rozlokowanych po sąsiedzku na wysokich skałach. Niegdyś sami wybrali ascetyczny, przepełniony pobożnością, daleki od zgiełku codzienności i pośpiechu klasztorny świat. Poświęcili się Bogu i wierze, odrzucając wszelkie pokusy ziemskiego życia.

Czują, że dokonali właściwego wyboru, do czasu... Ich znajomość zaczęła się banalnie – od sygnałów świetlnych, „zajączków" puszczanych do siebie za pomocą lusterek. Potem były krótkie rozmowy podczas mniej lub bardziej przypadkowych spotkań w dolinie u stóp ich klasztorów. I nagle, wbrew ich intencjom narodziło się pożądanie, uczucie, które – choć wcześniej go nigdy nie zaznali – z góry odrzucili.

Rozdarci pomiędzy duchowym powołaniem a naturalnymi ludzkimi pragnieniami muszą zdecydować co dalej. Brnąć dalej w grzech, skazując się na wieczne potępienie, czy przerwać i odpokutować niemoralny związek.

Spiros Stathoulopoulos, reżyser, operator i współautor scenariusza ani nie potępia, ani nie rozgrzesza swych bohaterów. Ich odejście od poświęconego Bogu i kontemplacji życia ukazuje z wyrozumiałością jako naturalną niedoskonałość człowieka. Jej ceną jest jednak skazanie na wieczne cierpienie, przed którym nie da się uciec.

„Meteora" to kino poetyckich klimatów, skierowane dla tych widzów, którzy nie cenią błyskawicznych meandrów fabuły, woląc niespieszny rytm narracji i wysmakowane kadry. Dylematy bohaterów ilustrują też atrakcyjne wstawki animowane, nawiązujące bezpośrednio do stylistyki greckich ikon i cerkiewnych fresków.

Zwiastun filmu "Meteora"

 

Atrakcją turystyczną Tesalii w środkowej Grecji są Meteory, masyw piaskowych skał, na którego szczytach wznoszących się do 540 metrów n.p.m. umiejscowiono przed wiekami 24 prawosławnych monastyrów. Dostać się do tych klasztorów można było jedynie w sieci wciąganej wielkim kołowrotem przez pozostających na górze mnichów.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta