W programie tegorocznej sekcji znajdą się filmy pokazujące wiodące trendy w dziedzinie efektów specjalnych. Na otwarcie pokazany zostanie niedawno zrekonstruowane "M jak morderstwo" (1954) Alfreda Hitchcocka w wersji stereoskopowej, czyli poprzednika dzisiejszego 3D. Innym klasykiem prezentowanym w sekcji będzie czechosłowacki "Diabelski wynalazek" Karela Zemana (1958), który składa hołd początkom efektów specjalnych w kinie, czyli trickom Georgesa Méliesa. Ekranizacja powieści Julesa Verne'a urzeka połączeniem ujęć kręconych na żywo z animacją poklatkową i kunsztownymi grafikami.
Ta szkoła analogowych, ręcznie robionych efektów specjalnych, odchodzi powoli do lamusa, jednak wciąż robi wrażenie, nawet jeśli napotykała się z szeregiem problemów produkcyjnych. To przypadek polsko-radzieckiej odpowiedzi na Indianę Jonesa, czyli kultowej już dzisiaj "Klątwy Doliny Węży" (1987). Autor lalek i laserów z tego filmu, Janusz Król, będzie specjalnym gościem festiwalu, a w holu kina zagości przygotowana przez niego instalacja z olbrzymim wężem na czele. Do tego typu retro-efektów, nawet jeśli realizowanych już środkami cyfrowymi, nawiązywał wielokrotnie Michel Gondry, między innymi w "Zakochanym bez pamięci" (2004), który również znalazł się w programie sekcji.
Nie pozostaje przypadkiem, że efektów specjalnych najwięcej znajdziemy w gatunku science fiction. Pięknym zwieńczeniem ery analogowej pozostaje "Pamięć absolutna" (1990) Paula Verhoevena, gdzie zastosowano całą plejadę tricków, od tylnej projekcji przez kaszety po modele - wszystko po to, by oddać klimat marsjańskiej bazy i konflikt tożsamości naszkicowany w opowiadaniu Philipa K. Dicka. Jednak to kilka lat wcześniejszy TRON (1982) Stevena Lisbergera uchodzi za prekursora efektów cyfrowych. Anegdota głosi, że Akademia Filmowa nie zakwalifikowała tytułu do rywalizacji Oscarowej, tłumacząc, że zbyt duży udział w jego powstaniu miał... komputer.
Technika współczesnych efektów specjalnych rozwija się niezwykle dynamicznie, a jednym z głównych problemów jest kwestia cyfrowych aktorów. Pod tym kątem pionierem okazał się film "Ja, robot" (2004) Alexa Proyasa, nad którym pracował inny gość festiwalu, Wojtek Wawszczyk. Z kolei odwiecznym tematem pozostaje warstwowa kompozycja obrazu, doprowadzona do mistrzostwa w "Młynie i krzyżu" (2012) Lecha Majewskiego, o czym widzom opowie Norbert Rudzik. Zestaw znakomitych polskich specjalistów od efektów zamkną graficy i producenci z najbardziej renomowanego rodzimego studia na tym polu, czyli Platige Image. Jakub Knapik i Krzysztof Szulc nie tylko przedstawią kolejne kroki pracy nad filmem w oddzielnym showcase, ale opowiedzą także o pracy nad słynnym Antychrystem (2009) Larsa von Triera. Spotkanie z nimi odbędzie się 30 lipca o 12.45. Cena biletu: 10 zł (normalny), wstęp bezpłatny dla posiadaczy karnetów.
Sekcja Nowe Horyzonty Języka Filmowego już niebawem zagości również w NINATECE - multimedialnej bibliotece prowadzonej przez Narodowy Instytut Audiowizualny (NInA). Odwiedzając www.ninateka.pl będzie można obejrzeć, prezentowany w ramach sekcji film "Młyn i krzyż" w reż. Lecha Majewskiego oraz rejestracje spotkań odbywających się przed festiwalowymi pokazami.