Sam pochodzi z niewielkiego miasteczka, do 17. roku życia jedyny kontakt ze sztuką miał przez komiksy. Ale gdy zdał do szkoły filmowej, miał już jasno skrystalizowane poglądy, co chce robić. Rzucił studia po dwóch latach, żeby stanąć za kamerą.
– Ludzie są szczęśliwi z bardzo prostych powodów i nieszczęśliwi z jeszcze prostszych – mówi Nuri Bilge Ceylan i w tym stwierdzeniu ukryte jest jego artystyczne credo. Miał 36 lat, gdy zadebiutował jako reżyser krótkiego „Kokonu", dopiero przed czterdziestką wziął się do fabuły. Zrobił „Miasteczko" o własnej rodzinie, a dwa lata później w „Chmurach w maju" krytycznie spojrzał na siebie: reżysera, który filmuje rodziców, nadużywając ich zaufania.
Pokazywał ludzi przegranych. W „Uzaku" fotografik ze Stambułu zrobił karierę zawodową, ale jego życie prywatne leżało w gruzach. Nie potrafił się z nikim porozumieć, podtrzymać żadnego związku. Podobnie jak wykładowca uniwersytecki z „Klimatów". ?W „Trzech małpach" Ceylan skupił się na współczesnej moralności. „Pewnego razu w Anatolii" było już arcydziełem. Opowiadając historię nocnej wyprawy, podczas której policjanci z domniemanym zabójcą szukają ciała ofiary, Ceylan dotyka meandrów i tajemnic życia. To był jeden z najbardziej intrygujących filmów ostatniej dekady na świecie.
Zaufanie do żony
Sam pisze scenariusze, reżyseruje je, montuje, czasem produkuje. Często opiera się na rodzinie. Największe zaufanie ma do żony – Ebru Ceylan jest współscenarzystką jego filmów, do „Trzech małp" przygotowała scenografię, w „Uzaku" i „Klimatach" też zagrała.
Filmy Ceylana są bardzo osobiste, podobnie zresztą jak innych twórców nowego kina tureckiego: Semiha Kaplanoglu czy Yesim Ustanoglu. To prawda, w tle jest rzeczywistość kraju zawieszonego między Europą i Azją, jednak przede wszystkim Ceylan pokazuje choroby XXI wieku – samotność, mijanie się ludzi. Przypomina w tym trochę Krzysztofa Kieślowskiego z czasów „Dekalogu".
– Nie chcę nikogo przekonywać ani niczego wyjaśniać – mówi. – Ja tylko obserwuję życie. Jak ktoś, kto patrzy na nieznajomą parę w kawiarni i zastanawia się, kim są ludzie siedzący przy stoliku obok, co ich łączy, jakie mają problemy.