Jak mówił Żukowski, w nowym systemie tzw. unified business tax byłby nakładany na każdego prowadzącego działalność niezależnie od jej formy. Różnica byłaby jedynie w sposobie jego obliczania, który byłby uzależniony od skali prowadzonego biznesu – resort dopuszcza opodatkowanie ryczałtowe drobnej działalności gospodarczej. Ci najmniejsi, jak np. fryzjer płaciliby ryczałt, a najwięksi już podatek obliczany od zysku z prowadzonej działalności.
Więcej szczegółów dyrektor nie podał i tu rodzi się problem z oceną tej propozycji. – Jeśli te zapowiedzi oznaczają uporządkowanie przepisów dla różnych grup podatników, ale z zachowaniem zachowaniem dotychczasowych reguł i przywilejów, to można im przyklasnąć – komentuje Jarosław Neneman, b. wiceminister finansów. Przykładowo możliwe byłoby połączenie ustaw o PIT i CIT w jedną regulację dla biznesu (dziś wiele zasad w obu ustawach się powtarza), ale potraktowanie w niej w odrębny sposób drobnej przedsiębiorczości, a w zupełnie inny – wielkich korporacji. – Gdyby na tym miała polegać reforma, dla samych firm nie oznaczałaby to wielkich zmian w codziennej praktyce – dodaje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
– Ale diabeł tkwi w szczegółach – dodaje Kozłowski. Jego zdaniem, gdyby resort finansów dążył do rewolucji i poszedł w kierunku jednego podatku i jednolitych regulacji dla wszystkich firm, mogłoby to być dla biznesu dotkliwe. Przykładowo dziś zyski tzw. CIT-owców są opodatkowane podwójnie – raz jako zysk firmy, drugi raz – przy wypłacie dywidendy. Czy takie zasady miałyby objąć także obecnych PIT-owców? Co z ulgami (np. na dzieci, albo wspólne rozliczanie się z małżonkiem), z których dziś korzystają właściciele mikrofirm? Jakie stawki miałby mieć nowy wspólny system? Obecnie w CIT mały podatnik może płacić 9 proc. Czy ta stawka obejmie wszystkie małe firmy w Polsce (co by oznaczało ogromne koszty dla budżetu), czy może część samozatrudnionych zostanie zakwalifikowanych jako osoby uzyskujące dochody z pracy i zostanie w systemie PIT?
Ponad 135 mld zł z CIT i PIT
W 2017 r. do budżetu państwa i budżetów samorządów wpłynęło w sumie ponad 135 mld zł z podatków dochodowych, a w 2016 ok. 123 mld zł. Około połowy tej kwoty stanowią podatki zapłacone przez przedsiębiorstwa – w tym najwięcej płacą spółki CIT (w 2016 r. 33,8 mld zł) oraz osoby prowadzące własną działalność i płacące 19-proc. PIT (20,7 mld zł).