Pesa rozpocznie dostawy w 2023 r. od 33 pociągów Link nowej generacji. Czeski przewoźnik może łącznie zamówić 160 pojazdów. Producenci taboru kolejowego uważają, że największe ryzyko niesie ze sobą rok 2023. – Obawiamy się nałożenia na siebie dwóch niekorzystnych czynników: ograniczonych budżetów samorządów i efektu pierwszego roku nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej – wyjaśnia dyrektor finansowy Medcomu Paweł Choduń. Medcom jest dostawcą kolejowej energoelektroniki.
Podkreśla też, że już w 2016 r. polscy producenci mocno odczuli brak nowych kontraktów, gdyż dla zamawiających priorytetem było rozliczenie dotacji UE do końca 2015 r.
Dla Pesy, która rok 2019 zakończyła półmiliardową stratą, kontrakt ma kluczowe znaczenie. Jej zarząd obiecywał, że 2020 rok będzie już na plusie, producent jednak jeszcze nie opublikował wyników. – Sytuacja Pesy ustabilizowała się, spółka dostarcza terminowo zamówione pojazdy i zmniejsza koszty działania – wskazuje prezes zarządu Pesy Krzysztof Zdziarski.
O kontrakty może być trudniej z powodu zachodzącej koncentracji branży. Właściciel Pesy – Polski Fundusz Rozwoju – przyznaje, że połączenie Alstoma z Bombardierem i potencjalne akwizycje dokonywane przez Skodę zmienią układ sił. – Konsolidacja na rynku producentów taboru trwa, ten proces będzie postępował również w Polsce. Zgodnie z rynkowymi trendami uważamy, że taka konsolidacja polskich producentów jest pożądana. W sposób naturalny mogłaby być realizowana wokół Pesy, największego polskiego producenta, ale w tej chwili skupiamy się na wzmocnieniu i rozwoju spółki w oparciu o nową strategię. Docelowo chcielibyśmy, aby Pesa była niezależnym producentem taboru kolejowego z przeważającym polskim kapitałem prywatnym – podkreśla rzecznik PFR Michał Witkowski.