– Mamy nadzieję, że przy okazji kolejnych konkursów, gdy będzie się zgłaszało nie 150, lecz tysiące firm, a także urzędy publiczne, uda nam się stworzyć „Ranking dobrych firm”. Taka lista wydawana jest w Wielkiej Brytanii i traktowana jako rekomendacja przedsiębiorstw, gdzie warto pracować – tłumaczy Beata Balińska, koordynatorka Projektu Gender Index, w tym konkursu „Firma równych szans”, przygotowanego przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP).
Do konkursu przedsiębiorstwa zgłaszają się same. Chcący uczestniczyć w rywalizacji udzielają wyjaśnień m.in. na temat sposobu, w jaki prowadzą rekrutację, awansują i wynagradzają pracowników.
Z analizy odpowiedzi wynika, że firmy coraz rzadziej mają kłopoty z równym traktowaniem pracowników. Nie oznacza to jednak, że wszędzie można mówić o równych szansach. Co piątą kobietę starającą się o pracę pytano o to, czy ma dzieci. Takie potknięcia są jednak coraz rzadsze.
Gorzej jest z płacami, zwłaszcza w małych i średnich przedsiębiorstwach, gdzie przeciętne roczne wynagrodzenie kobiet stanowiło w 2006 roku jedynie 78 proc. wynagrodzenia mężczyzn. W dużych firmach kobiety zarobiły przeciętnie 86 proc. tego co mężczyźni.
Beata Balińska mówi żartobliwie, że laureaci konkursu to „przedsiębiorstwa prawie idealne”. Godła „Firma równych szans” dostało sześć przedsiębiorstw: Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, Skrivanek z Lublina, Procter & Gamble Operations Poland, Spółdzielnia Pionier z Prudnika, Muzeum Zamoyskich w Kozłówce oraz Specjalistyczny Szpital im. E. Szczeklika w Tarnowie.