Rynek ofert pierwotnych przeżywa wyraźny kryzys. Brak pieniędzy, niechęć inwestorów do giełdy spowodowane kilkumiesięczną bessą powoduje, że coraz więcej firm przekłada przeprowadzenie ofert lub też z nich rezygnuje. Wystarczy wspomnieć Famed Żywiec, Krosglass czy najświeższy komunikat spółki Hefal Serwis. Ale są też spółki, które za wejście na giełdę są w stanie zapłacić rekordowe w stosunku do ilości pozyskanego z rynku kapitału kwoty.
Do nich poza Dreweksem oraz Zakładami Mięsnymi Herman z pewnością można zaliczyć piątkowego debiutanta, spółkę TF SKOK, która jest absolutnym rekordzistą, bo status bycia giełdową spółką kosztował firmę blisko 25 proc. wartości emisji. Przed serią ostatnich debiutów rekordzistą była Netmedia, którą pozyskanie z giełdy 5 mln zł w 2006 roku kosztowało 830 tys. (16,6 proc.). Do wchodzenia przy tak wysokich kosztach przekonani nie są nawet przedstawiciele domów maklerskich wprowadzających spółki na giełdę.
– Przy kosztach debiutu na poziomie 25 proc. emisji spółka powinna się bardzo poważnie zastanowić, czy upublicznić swoje akcje – mówi Rafał Abratański, wiceprezes DM IDMSA. Wynik TF SKOK jest tak fatalny, ponieważ kupnem walorów spółki nie były zainteresowane instytucje, które objęły tylko 1 proc. zaoferowanych im akcji.
– Obecnie rynek jest bardzo selektywny, a fundusze nie chciały kupić akcji spółki, która według założeń będzie rentowna w 2009 roku – mówi Jacek Obrocki, szef działu bankowości inwestycyjnej BDM wprowadzającego TF SKOK na giełdę.
To, że relacja pozyskanych środków do kosztów debiutu nie musi wyglądać tak niekorzystnie, pokazały duże spółki. Najtańszą, ale też największą w tym roku emisję przeprowadziła Selena FM. Potwierdza to ogólną zasadę, że im większa oferta, tym jej koszty dla spółki są niższe. Emisja Seleny była warta 165 mln zł, a kosztowała 4 mln zł, czyli zaledwie 2,4 proc. Z rozliczonych do tej pory ofert wynika, że średni koszt wejścia na GPW przekroczy w tym roku 4,3 proc. wobec 3,3 proc. w 2007 roku. Rekord padł też na rynku wtórnym, gdzie z reguły pozyskanie kapitału jest dużo tańsze niż na rynku pierwotnym. W ubiegłym roku spółki, by znaleźć się na tym parkiecie, zapłaciły przeciętnie około 2,3 proc. wartości emisji. W tym roku Bytom wydał na pokrycie kosztów debiutu ponad 14 proc. wpływów z emisji. O tym, że czasy są trudne, świadczy struktura kosztów. Okazuje się, że w tym roku wyraźnie droższa jest promocja ofert,. Stanowi ona już 20 proc. kosztów emisji. W ubiegłym roku było to o połowę mniej.