Zarówno premier Donald Tusk, jak i wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważają, że dobrze się stało, iż NIK sprawdzi, jak działa nadzór nad bezpieczeństwem sieci przesyłowych energii elektrycznej. Zdaniem wicepremiera będzie to bardziej sprawdzenie przepisów regulujących rynek energii przed pełną liberalizacją cen prądu.

Jak poinformowała w sobotę „Rz”, prezydent Lech Kaczyński zwrócił się do NIK o kontrolę nadzoru organów państwa nad bezpieczeństwem sieci przesyłu energii elektrycznej.

Donald Tusk ocenia, że działania NIK mogą być dla rządu tylko pomocne.– Kontrola pozwoli rządowi podejmować lepsze decyzje – powiedział premier w sobotę na konferencji prasowej. – Wspólnie z premierem Pawlakiem trzymamy kciuki nie za laurkę, którą NIK miałby wyszykować, tylko za szczegółową, bardzo rzetelną kontrolę, która ułatwi nam podejmowanie lepszych decyzji.

9 dni trwała awaria sieci przesyłającej prąd w zachodniopomorskiej wsi Święta. Mieszkańców ratował agregat przywieziony przez strażaków

Kontroli u siebie w resorcie nie obawia się też Waldemar Pawlak. Rozmawiał o tym z dziennikarzami podczas wizyty w Szczecinie. Poinformował ich, że rozmawiał na ten temat z Władysławem Stasiakiem, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Chodzi o przejrzenie mechanizmów związanych z bezpieczeństwem energetycznym, bo zmieniły się zasady funkcjonowania rynku energii. Mamy w tej chwili rozdzielenie własnościowe produkcji, przesyłu i dystrybucji. Są nowe mechanizmy, za tym nie nadążały regulacje prawne – tłumaczył wicepremier. Według niego właśnie teraz, przed 2009 rokiem i uwolnieniem cen, należy uporządkować wszystkie kwestie związane z rynkiem energii, tak by wprowadzić „regulacje, które dają pozytywne rynkowe mechanizmy koordynacji i bezpieczeństwa w systemie energetycznym”.