Potwierdza to tylko obecną słabość naszego rynku. Kolejny tydzień zakończył się pod kreską. WIG20 stracił 0,3 proc., a wskaźnik mniejszych firm sWIG80 podliczono o 3,7 proc. niżej niż w ubiegły piątek. Wiele do życzenia wciąż pozostawiają obroty. Pod tym względem właściwie nic się nie zmienia od początku roku. Średnio na sesji właściciela zmieniają akcje za 1 mld zł, a to stanowczo za mało, by zmienić trend. Jak się okazuje, to nawet zbyt mało, by doprowadzić do większej korekty ostatnich spadków.
Co z tego, że wyceny akcji z tygodnia na tydzień są coraz atrakcyjniejsze, a domy maklerskie wciąż zalecają kupno mocno przecenionych akcji. Chętnych na nie ciągle brakuje. Pesymizm panuje też wśród fachowców. Praktycznie nie słychać już głosów, że w II półroczu nastąpi poprawa na rynku.
Na razie przed nami sezon publikacji wyników za II kwartał. W poniedziałek jako pierwszy poda je bank Millennium. Jego wyniki będą wskazówką dla inwestorów, w jakiej kondycji znajduje się cały sektor. Niestety, analitycy sugerują, że z uwagi m.in. na zapaść na rynku funduszy zyski banku będą mniejsze niż przed rokiem.
Optymizmem nie napawają dane GUS o produkcji przemysłowej w czerwcu (wzrost o 7,2 proc.). Zdaniem ekonomistów sygnalizują one, że w II półroczu gospodarka zwolni. Otwarte pozostaje pytanie, czy giełda już uwzględniła to w wycenach akcji.