Na warszawskim parkiecie po kilku sesjach stabilizacji w środę indeksy wystrzeliły mocno w górę. Dobrą atmosferę wywołały giełdy w USA (których indeksy wzrosły we wtorek o ponad 2 proc.), a za nimi parkiety w Azji.
Na rodzimej giełdzie od rana rosły notowania akcji zdecydowanej większości spółek. Największym wsparciem dla zwyżek indeksów były papiery Banku Zachodniego WBK i Telekomunikacji Polskiej, które opublikowały lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne.
WIG20 dzień rozpoczął 1-proc. wzrostem, a dalej było już tylko lepiej. Z łatwością pokonany został poziom 2700 pkt i ostatecznie wskaźnik zakończył notowania o 54 pkt wyżej. Dzienny wzrost wyniósł 4,01 proc. W przypadku indeksu szerokiego rynku, czyli WIG – 3,79 proc. Wszystko to działo się przy wysokich obrotach, co potwierdza kierunek ruchu i daje podstawy do jego kontynuacji. Na koniec notowań obroty wyniosły 2,2 mld zł – to poziom podobny do sesji z 24 lipca, a więc z pierwszego dnia kilkusesyjnej konsolidacji.
Najmocniejszymi sektorami były wczoraj banki i telekomunikacja, ale mocno wzrósł również indeks spółek budowlanych i branży paliwowej. Według maklerów wśród tych sektorów można się spodziewać pozytywnego zaskoczenia wynikami kwartalnymi. Straty z ostatnich dni odrabiały również akcje KGHM. Wśród dużych spółek spadły kursy jedynie: Cersanitu, czeskiego CEZ i Biotonu.
W trakcie sesji Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, ale taka decyzja była przez inwestorów oczekiwana. Według analityków teraz przed indeksami opory w postaci tzw. luk bessy, wyznaczonych na wykresach na początku czerwca, a więc zaledwie nieco ponad miesiąc temu. Dla WIG20 jest to obszar pomiędzy poziomami 2770 i 2850 pkt, a dla WIG w okolicach 44400 i 45800 pkt.Po południu rynki akcji wsparły dodatkowo dane z amerykańskiego rynku pracy. Wbrew oczekiwaniom w lipcu w USA przybyło miejsc pracy w sektorze prywatnym, co wraz z taniejącą ropą było kolejnym argumentem za wzrostem indeksów giełdowych.