Kontrakty idące w dziesiątki, a nawet setki tysięcy euro, prestiż, znajomość z ludźmi z pierwszych stron gazet i biznesowe spotkania w ekskluzywnych restauracjach – wszystko to sprawia, że praca konsultantów z firm executive search specjalizujących się w pozyskiwaniu kandydatów na najwyższe stanowiska, budzi zazdrość w branży rekrutacyjnej. W ostatnich latach powodem do zazdrości mogło być też tempo rozwoju rynku tych usług w Polsce.
Przedstawiciele branży oceniają, że jego wartość w ostatnich latach rosła o 15 – 20 proc. rocznie i sięga obecnie 100 – 120 mln zł. Ten wzrost to nie tylko efekt zwiększających się (wraz z wynagrodzeniami menedżerów) stawek, ale i dużego ruchu na kierowniczych stanowiskach, czemu sprzyjała koniunktura na rynku pracy i rosnące zapotrzebowania firm na talenty.
[srodtytul]Nie tylko dla koncernów[/srodtytul]
– Ostatnie lata były okresem szybkiego rozwoju usług executive search związanego z dobrą koniunkturą gospodarczą we wszystkich branżach – ocenia Marta Kowalska-Marrodan, prezes polskiego oddziału Egon Zehnder Int, lidera tego rynku. Dzięki koniunkturze łowcom głów przybyło też klientów. Już nie tylko międzynarodowe firmy, ale i polskie spółki doceniają doradczą rolę executive search w rekrutacji kadr najwyższego szczebla.
– Coraz częściej nawet mniejsze firmy rodzinne firmy szukają pomocy fachowców, by pozyskać dobrych menedżerów, chętnie z międzynarodowych korporacji – ocenia Andrzej Maciejewski, szef Spencer Stuart Poland, która w zakończonym we wrześniu roku finansowym 2007/2008 zanotowała ponad 40-proc. wzrost przychodów, do 8,6 mln zł.