To co cieszy spłacających kredyty złotowe, martwi oszczędzających

W 2008 roku Polacy chętniej pożyczali pieniądze niż je odkładali. To się pewnie nie zmieni, zwłaszcza że oprocentowanie będzie stopniowo maleć

Publikacja: 31.12.2008 00:01

To co cieszy spłacających kredyty złotowe, martwi oszczędzających

Foto: Fotorzepa

Red

Problemy banków na całym świecie spowodowały, że instytucje finansowe – z powodu braku wzajemnego zaufania – przestały pożyczać sobie pieniądze. Jesienią zamarł rynek międzybankowy – także w Polsce. Banki zostały zmuszone do ograniczania akcji kredytowej; dotyczyło to zwłaszcza kredytów hipotecznych. Wzrosły marże (przede wszystkim przy kredytach we frankach szwajcarskich). Instytucje zaczęły podnosić wymagania dotyczące wkładów własnych. Niektóre zawiesiły ofertę kredytów we frankach, inne ustanowiły zaporowe ceny.

Można się spodziewać, że w kolejnych miesiącach 2009 r. sytuacja powoli będzie się poprawiać. Niewykluczone, że bardziej popularne będą pożyczki w euro niż we frankach. W 2009 r. ma wejść w życie kolejna rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, która może usankcjonować zmiany wprowadzone przez banki. Prawdopodobnie przy kredytach walutowych wymagany będzie 20-proc. wkład własny, a wysokość miesięcznej raty nie będzie mogła przekraczać połowy dochodów. W takiej sytuacji na popularności zyskają kredyty w złotych, szczególnie że Rada Polityki Pieniężnej już zaczęła obniżać stopy procentowe i bez wątpienia zdecyduje się na kolejne ruchy w tym samym kierunku.

[wyimek]50 tys. euro - do takiej kwoty gwarantowane są wszystkie depozyty w naszych bankach[/wyimek]

Oprocentowanie kredytów złotowych będzie więc spadać, co dla ich posiadaczy jest dobrą informacją, bo przez cały 2008 rok raty systematycznie rosły. Miesięczna rata kredytu w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat, skoczyła z 1900 zł do 2100 zł. Jeśli jednak w przyszłym roku Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe do ok. 4 proc., miesięczna rata takiego kredytu może spaść nawet do 1700 zł.

Posiadacze pożyczek we frankach szwajcarskich w 2008 r. mieli więcej powodów do zadowolenia, bo latem kurs tej waluty spadł poniżej 2 zł, czyli był o ponad 20 gr niższy niż na początku roku. Potem jednak złoty gwałtownie się osłabił i pod koniec roku kurs franka przekraczał nawet 2,6 zł.

Zmiany te miały ogromny wpływ na wysokość rat. W przypadku kredytu we frankach o równowartości 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat, na początku roku rata wynosiła ponad 1400 zł, w sierpniu spadła do 1300 zł, a na koniec roku przekraczała już 1700 zł (na efekt kursowy mógł nałożyć się przejściowy wzrost oprocentowania kredytu).

Na szczęście pod koniec roku Bank Szwajcarii zdecydował się na poważne cięcia stóp. A to oznacza, że na początku 2009 r. zacznie spadać również oprocentowanie kredytów we frankach. Trzymiesięczny LIBOR we frankach szwajcarskich (jest podstawą oprocentowania większości kredytów udzielanych w tej walucie) spadł z 3 do 0,74 proc. Uwzględnienie tej obniżki przez polskie banki zamortyzuje ostatni wzrost rat kredytowych związany z osłabieniem złotego.

[srodtytul]Wyższe oprocentowanie pożyczek i kart[/srodtytul]

Wzrosły też ceny kredytów gotówkowych, można szacować, że średnio w ciągu roku o 2 pkt proc. Trzeba jednak przyznać, że w pierwszym półroczu banki bardzo promowały te kredyty. Udzielały ich „na dowód”. Przy niewielkich kwotach przestały wymagać zaświadczenia o dochodach potwierdzonego przez pracodawcę. Wystarczała deklaracja o zatrudnieniu i dochodach. W sumie w ciągu roku zadłużenie z tytułu pożyczek gotówkowych, kredytów samochodowych i ratalnych zwiększyło się o ponad 25 mld zł, natomiast na kartach kredytowych – o ponad 3 mld zł. Wzrost oprocentowania nie ominął również kart kredytowych. Pod koniec roku niełatwo było znaleźć kartę z oprocentowaniem wyraźnie poniżej 20 proc.

W 2009 roku, w miarę obniżania stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, banki będą też zmniejszały oprocentowanie wszystkich kredytów.

[srodtytul]Depozytowe szaleństwo dobiega końca[/srodtytul]

W 2008 r. Polacy chętniej pożyczali pieniądze, niż je odkładali w bankach. W sumie zadłużenie gospodarstw domowych zwiększyło się o ponad 90 mld zł, a depozyty tylko o ponad 50 mld zł; duża część tych środków to pieniądze wycofane z funduszy inwestycyjnych.

Banki kusiły wysokim oprocentowaniem – doszło ono do 10 proc. i więcej. Wygląda jednak na to, że licytacja na odsetki dobiegła końca. Na razie banki po cichu wycofują się z wysokiego oprocentowania lokat na długie terminy, wkrótce tak samo będzie z depozytami krótkoterminowymi. Jak przewidują analitycy, za rok będziemy się cieszyć z odsetek w wysokości 5 – 6 proc. rocznie.

Bankructwa zagranicznych banków spowodowały, że ożył temat gwarancji dla depozytów. Komisja Europejska zaleciła, by gwarancjami zostały objęte wkłady do 50 tys. euro, a docelowo nawet do 100 tys. euro. W Polsce od 28 listopada poziom gwarancji został podwyższony do 50 tys. euro. W razie bankructwa banku Bankowy Fundusz Gwarancyjny zwróci każdemu deponentowi równowartość 50 tys. euro.

[srodtytul]Nowe banki, nowe konta[/srodtytul]

W 2008 r. duże zmiany zaszły w bankowej ofercie kont. Na początku roku ING Bank zaproponował tanie internetowe Konto Direct. Konkurencja zareagowała. Wirtualny mBank zniósł opłatę za przelewy. Mniej więcej w tym samym czasie konto online pojawiło się w Eurobanku; zaskoczył on wysokim oprocentowaniem porównywalnym ze stawkami dla kont oszczędnościowych.

Korzystne zmiany w tabelach opłat wprowadziły też Raiffeisen Bank i MultiBank. Pierwszy zniósł opłatę za prowadzenie rachunku dla osób, które mają w banku lokaty lub kredyty (ich suma musi przekraczać 15 tys. zł). Z kolei w MultiBanku pojawiły się dwa rodzaje opłat za konta. Teraz można mieć darmowy rachunek z ewentualną opłatą za kartę, jeśli z niej rzadko korzystamy, lub droższe konto, ale za to z tańszymi usługami.

Przybyło w naszym kraju bankomatów, a banki coraz chętniej udostępniały swoim klientom całą sieć bez prowizji. Na przykład Nordea Bank zaoferował konto Nordea Spektrum, dające bezpłatny dostęp do wszystkich maszyn. Ze znacznie większej liczby bankomatów mogą korzystać też klienci BGŻ i Kredyt Banku. Niektóre instytucje (np. Raiffeisen Bank, Alior) umożliwiają bezpłatny dostęp do bankomatów również za granicą.

Kolejna nowinka została wprowadzona przez Bank Zachodni WBK, który zaproponował konto Wydajesz & Zarabiasz – bank zwraca część wydatków opłaconych kartą wydaną do konta (1 proc. każdej transakcji bezgotówkowej).

W końcu 2008 r. zadebiutowały Alior Bank i Allianz Bank. Pierwszy został stworzony przez znanego bankowca Wojciecha Sobieraja z udziałem polonijnego kapitału. Drugi zaś to część znanej grupy ubezpieczeniowej. Konkurencja na rynku bankowym znowu się zaostrzyła.

Problemy banków na całym świecie spowodowały, że instytucje finansowe – z powodu braku wzajemnego zaufania – przestały pożyczać sobie pieniądze. Jesienią zamarł rynek międzybankowy – także w Polsce. Banki zostały zmuszone do ograniczania akcji kredytowej; dotyczyło to zwłaszcza kredytów hipotecznych. Wzrosły marże (przede wszystkim przy kredytach we frankach szwajcarskich). Instytucje zaczęły podnosić wymagania dotyczące wkładów własnych. Niektóre zawiesiły ofertę kredytów we frankach, inne ustanowiły zaporowe ceny.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy