Wierzyciele nierzadko sięgają po dotkliwe ich zdaniem metody uprzykrzania życia dłużnikowi. Na przykład jedna ze spółdzielni mieszkaniowych w Bielsku-Białej odcięła lokatorom spóźniającym się z czynszami dostęp do telewizji kablowej.
Wstrzymanie świadczenia usługi, gdy klient spóźnia się z płatnością, ma zapobiegać powiększaniu się długu, ale też mobilizować klienta do uregulowania należności. Firmy niechętnie mówią, po jak długim okresie oczekiwania na pieniądze decydują się na taki radykalny krok. Obawiają się, że niektórzy klienci zwlekaliby do ujawnionego ostatecznego terminu. Na pewno gaz, prąd czy telefon nie zostaną wyłączone kilka dni po dacie płatności. Wcześniej wystawca faktury kilka razy skontaktuje się z klientem. Często bowiem przyczyną opóźnienia nie jest celowe działanie, tylko nieuwaga i przegapienie terminu.
[wyimek]13 procent wynoszą obecnie karne odsetki za spóźnioną spłatę[/wyimek]
Groźba wyłączenia usługi jest najbardziej realna, gdy zablokowanie dostępu do niej nie wymaga wizyty technika w domu klienta. Zdalnie można zablokować np. możliwość korzystania z karty SIM telefonu komórkowego, odciąć dostęp do Internetu czy wstrzymać przesyłanie sygnału telewizji kablowej. Odcięcie dostawy prądu czy wody jest już trudniejsze.
Gdy zaległe rachunki zostaną opłacone, firma wznowi świadczenie usług. Może się to wiązać z dodatkową opłatą. Nawet jeśli pierwsza aktywacja jest darmowa lub za symboliczną złotówkę, za ponowną (po przerwie spowodowanej spóźnionymi płatnościami) w większości cenników przewidziana jest opłata. Czasami mogą jej uniknąć klienci, na których firmie zależy, bo płacą wysokie rachunki, a niewielkie poślizgi zdarzają się im sporadycznie.