W liście do załogi prezes Guillaume Faury stwierdził, że Airbus „traci gotówkę z bezprecedensową szybkością", a ostatni spadek produkcji o jedną trzecią czy nawet więcej nie jest jeszcze najgorszym scenariuszem. List rozesłano pracownikom w piątek (24 kwietnia) wieczorem, na kilka dni przed publikacją bilansu I kwartału.
Airbus przystąpił do korzystania z rządowego programu wspierania technicznego bezrobocia, zaczął od 3 tys. pracowników we Francji, „ale możemy teraz potrzebować planu dalekosiężnych działań. Stawką jest przetrwanie Airbusa, jeśli teraz nie będziemy działać" — stwierdził Faury.
Przedstawiciele branży lotniczej uważają, że latem może ruszyć plan restrukturyzacji, podobny do Power8 z 2007 r., który zlikwidował 10 tys. miejsc pracy, ale prezes wskazał, że firma już rozpatruje wszystkie opcje czekając na wyjaśnienie się kwestii popytu. Osoby znające temat mówią, że Airbus prowadzi też rozmowy z rządami krajów europejskich o skorzystaniu z rozwiązań pomocowych dla firm mających poślemy, w tym o pożyczkach gwarantowanych przez państwo. Firma uruchomiła dodatkowe linie kredytowe od banków, aby zyskać czas na zaadaptowanie się i zmianę swej wielkości.
Chcąc ograniczyć odpływ gotówki Airbus zapowiedział w kwietniu zmniejszenie produkcji samolotów wąskokadłubowych o jedną trzecią do 40 miesięcznie, a szerokokadlubowcyh o 42 proc. „Innymi słowy, w ciągu zaledwie kilku tygodni straciliśmy z grubsza jedną trzecią naszego biznesu, I szczerze mówiąc, nie jest to jeszcze najgorszy scenariusz, jaki nas czeka" — napisał Faury. Reuter podał 3 kwietnia, że Airbus rozpatruje scenariusze zmniejszenia produkcji nawet o połowę, Boeing ma ogłosić w tym tygodniu porównywalne cięcia, np. produkcję tylko sześciu B787 miesięcznie.