Komisje Parlamentu w Strasburgu zaczęły proces opiniowania dokumentów, dzięki którym Unia będzie mogła pomóc swoim krajom członkowskim w sytuacji odcięcia dostaw błękitnego surowca. Przełomowe okazało się już pierwsze głosowanie – w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów, która zaakceptowała poprawki zgłoszone przez polskich europosłów. Dzięki nim będzie można zobowiązać Komisję Europejską do działania nawet wtedy, gdy tylko w jednym z państw członkowskich wystąpią problemy z dostawami gazu.

[wyimek]517 mld m sześc. gazu rocznie zużywa Unia, najwięcej Wielka Brytania i Niemcy[/wyimek]

Do tej pory w przygotowywanym dokumencie rozporządzenia był zapis, że za sytuację kryzysową, a więc wymagającą interwencji KE, uznaje się taką, gdy w bilansie całej Unii zabraknie 10 proc. potrzebnego gazu. UE rocznie wykorzystuje 517 mld m sześc. – Proponujemy wzmocnienie pozycji Komisji Europejskiej, by mogła szybko reagować na sytuację kryzysową oraz by następowało to już w przypadku jednego kraju – wyjaśnia „Rz” europoseł Bogusław Sonik.

Środowe głosowania w komisjach to dopiero początek drogi do wprowadzenia nowych przepisów w życie. Rozporządzenie w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa dostaw gazu będą opiniować jeszcze dwie komisje Parlamentu. Zdaniem posła Sonika, który już przedstawił polskie propozycje na Komisji Środowiska, szanse na ich zaakceptowanie są bardzo duże.

Gdy dokumenty wyjdą z komisji, trafią pod ocenę całego Parlamentu. Nastąpi to w marcu przyszłego roku. Jeśli również Rada UE przyjmie szybko dokument, mógłby zacząć obowiązywać już w drugim półroczu przyszłego roku. – Parlament Europejski od kilku lat podnosi sprawę bezpieczeństwa energetycznego jako istotną, ale dopiero to rozporządzenie może spowodować, że nie będzie to tylko idea – uważa Bogusław Sonik.