Przy ocenie wyników funduszy inwestycyjnych najczęściej posługujemy się specjalnymi wskaźnikami do porównań zwanymi benchmarkami. Stanowią one punkt odniesienia pozwalający stwierdzić, czy osiągnięte stopy zwrotu są optymalne, biorąc pod uwagę sytuację na rynku. Trudno przecież oczekiwać, że fundusz będzie zarabiał, jeśli kursy akcji na giełdzie spadają. Ale ważne jest, czy strata nie przewyższa spadku indeksów giełdowych.
[b][link=http://www.rp.pl/artykul/7,504729_Roznice_bywaja_bardzo_duze.html]Zobacz wyniki wszystkich podstawowych grup funduszy[/link][/b]
Takie porównania mogą być cenną wskazówką dla klientów kupujących jednostki uczestnictwa. Trzeba jednak wziąć pod uwagę wyniki danego funduszu w różnych okresach. Jeśli udaje mu się skutecznie konkurować z benchmarkiem zarówno w czasie hossy, jak i bessy, warto się nim zainteresować. Niestety, takich funduszy nie jest wiele. Można ich szukać w ofercie Idei, Avivy i BPH.
Wkrótce inwestorzy, przynajmniej ci inwestujący w akcje, nie będą musieli śledzić benchmarków. Prawdopodobnie po wakacjach na warszawskiej giełdzie rozpoczną się notowania tzw. ETF (Exchange Traded Funds). Na razie będą to fundusze inwestujące w WIG2o.
Zdaniem Tomasza Publicewicza, analityka firmy Analizy Online, pojawienie się ETF może być ciekawą propozycją dla inwestorów chcących inwestować pasywnie. Trudno się natomiast spodziewać, że będą konkurencją dla klasycznych funduszy. Choć mają wiele zalet. Przede wszystkim inwestycje w nie będą się wiązać z niższymi kosztami, bo zarządzanie ETF jest proste – wystarczy odwzorowywać indeks.Ryszard